Wysłany: 2023-08-24, 18:08 [BG III] Pomysły na kolejne przejścia gry
Wczoraj skonfrontowałem się po raz pierwszy z Głównym Złym (pomijając przelotne spotkanie z nim w Wieżach Wschodzącego Księżyca), toteż mam przeczucie, że finał jest blisko. Moja pierwsza drużyna składa z charname'a łotrzyka, Gale'a, Posępnego Serca, i Lae'zel. Starałem się trzymać tego składu przez całą grę. Te postaci są na początku moralnie niejednoznaczne, ale da się je w ten sposób uformować (jak glinę), że na końcu otrzymujemy raczej dobrą drużynę (choć, jak wiadomo, w piątej edycji D&D odstąpiono od ordynarnego ustawiania charakterów na osi dobro-zło). Ta gra powoli dobiega końca i zastanawiam się, co zrobić przy następnym podejściu. Mam na nie pomysł, którym podzielę się niżej, ale na trzecie przejście nie mam, więc liczę na Waszą kreatywność i wskazówki.
Za drugim razem rozważam zagranie drowem protagonistą (chyba złym, np. mroczną żądzą, ale jeszcze nie zdecydowałem) i Mintharą. W związku z tym ciekaw jestem Waszych opinii. Czy podróżowanie z tą drowką jest doświadczeniem porównywalnym do grania z innymi towarzyszami (Gale, Posępna, Lae'zel). Czy jest to podobnie dopracowane i bogate w treść? Jako drow-mężczyzna będę musiał się jej podporządkować, żeby ta znajomość mogła trwać, czy to jest bardziej elastyczne i daje pole do manewru? I ew. czy Minthara jest jakkolwiek podatna na to, żeby ją przekonwertować na dobro? (To tak na wypadek gdyby mnie naszło zagrać klonem Drizzta). Kolejna sprawa: czy można grać Mroczną Żądzą i mieć Mintharę w drużynie? Ciekawi mnie, czy tak się da, bo, wiadomo, nie zawsze mamy wpływ na wybory mrocznej żądzy i bywa, że jakaś napotkana postać ginie w sposób niezamierzony.
Skoro to ma być drużyna drowów, to będę miał tylko dwie postaci. (Nie chcę żadnych milczących najemników przywołanych przez Marnieja). Ale to się dobrze składa, bo preferuję niewielkie drużyny. (Przejścia Icewind Dale 1 i 2 jedną postacią wspominam jako jedne z najlepszych). Na początku jest piekielnie trudno, a potem (dzięki szybkim awansom) ta ciężka praca przynosi owoce i postać jest na tyle silna, że siecze bez problemu całe hordy potworów. To zachęca do mikrozarządzania i przy okazji sterowanie jest wygodne. Można miotać kulami ognia na prawo i lewo, nie bacząc, że ktoś nam bliski ucierpi. Polecam ten model, bo jest on bardzo satysfakcjonujący (przynajmniej dla mnie). Niestety filozofia Larianów w projektowaniu gier nie bardzo sprzyja tej ścieżce. W ich produktach (zarówno w serii Divinity jak i w BG3), niezależnie ile postaci jest w drużynie (1 czy 4), po usieczeniu potwora lub wykonaniu zadania każda postać otrzymuje dokładnie tę samą, ustaloną z góry, liczbę punktów doświadczenia. O ile prolog dałem radę przejść 1 tylko wojownikiem (3 lata temu, za czasów early accessu), to patrząc na kolejne rozdziały i obligatoryjne walki, przy ograniczeniach narzuconych przez Larianów, myślę, że graniczyłoby to z cudem.
Na szczęście z pomocą przychodzą mody. Znalazłem taki znoszący limit poziomu (a w zasadzie zmieniający go z 12 na 20). Jedyny wymóg jest taki, że trzeba zdecydować się na wieloklasowość, bo gra nie ma zaprojektowanego poziomu 13 w żadnej klasie i przy próbie wejścia na poziom 13 w niej wywala do pulpitu. (To samo dzieje się gdy już mamy 12 leveli w jednej klasie i klikamy na ikonę "awans" – dlatego jeśli chcemy koniecznie wejść na poziom 12 danej klasy, to trzeba to zrobić na samym końcu, po rozdysponowaniu wcześniej 19 leveli na przynajmniej dwie różne klasy). Mod jest dostępny w trzech wariantach i jeden z nich podwaja przy okazji ilość zdobywanego doświadczenia (Double rate). To powinno przy graniu dwiema postaciami rozwiązać ten problem, który opisałem w poprzednim akapicie. Decydując się na domyślne tempo awansowania (Normal rate), postaci osiągnęłyby najwyżej 1-2 levele więcej niż pozwala podstawowy level cap, co mnie nie urządza. Podaję link do tej modyfikacji, może komuś się przyda. Nie testowałem, ale zakładam, że działa.
Ja na drugie podejście planuję klasycznie Mroczną Żądzę i paladyn oathbreaker (nie wiem w sumie jak to zostało przetłumaczono). Zamierzam się opierać jak najdłużej się da, by w pewnym momencie fabuły poddać się żądzy i zmienić w złola.
Jeśli chodzi o Mintharę, to obecnie ma ona faktycznie mniej zawartości niż inne postaci, i romansowanie z nią nie jest tak satysfakcjonujące jak z "dobrymi" postaciami, ale z tego co czytałem w wątkach na reddicie, jest to raczej wynikiem tego, że jej wątek jest zabugowany, a nie że Lariani przygotowali dla nieokrojoną zawartość. Wydaje mi się, że w tym wypadku trzeba po prostu poczekać na jeden albo dwa patche.
Generalnie ja bym się nawet na drugie podejście wstrzymał do momentu wyjścia patcha 1. Ja teraz właśnie skończyłem akt 2 i czekam z aktem 3 na ten patch. Strzelam, że wyjdzie w okolicach premiery gry na PS5, czyli nie później niż 6 września. Jak do tej pory nie miałem wielu bugów, a już na pewno nie takich, które by uniemożliwiały grę, ale czytałem, że akt 3 jest strasznie zabugowany i tak naprawdę przyspieszenie premiery o miesiąc tylko grze zaszkodziło. Niestety pretensje kierujemy do Bethesdy, która z premedytacją wrzuciła datę premiery w okienko BG3, doskonale wiedzą że mają przewagę marketingową i wiekszą rozpoznawalność niż Lariani i po prostu w tym wygrają konkurencję. Vincke wymyślił najlepiej jak mógł, ale jednak odbiło się to na grze, powodując masę wyciętej zawartości w ostatniej chwili.
_________________ Then they summoned me over to join in with them
To the dance of the death.
Into the circle of fire I followed them
Into the middle I was led
Ja na drugie podejście planuję klasycznie Mroczną Żądzę
Tak, to w sumie normalne, żeby po grze dobrą drużyną spróbować czegoś skrajnie przeciwnego. Więc coś w tym jest, że to takie klasyczne drugie przejście.
Cahir napisał/a:
Jeśli chodzi o Mintharę, to obecnie ma ona faktycznie mniej zawartości niż inne postaci, i romansowanie z nią nie jest tak satysfakcjonujące jak z "dobrymi" postaciami, ale z tego co czytałem w wątkach na reddicie, jest to raczej wynikiem tego, że jej wątek jest zabugowany, a nie że Lariani przygotowali dla nieokrojoną zawartość. Wydaje mi się, że w tym wypadku trzeba po prostu poczekać na jeden albo dwa patche.
Już zacząłem tę swoją grę złym drowem i jestem w połowie pierwszego rozdziału. Wyrzuty sumienia są niesamowite. Robiłem takie rzeczy, że nawet Marniej patrzy na mnie z obrzydzeniem. Co prawda on nie powie niczego wprost, bo to dystyngowany starszy pan, ale z jaką miną on to robi.
Co do Minthary, miałem wobec tej postaci pewne oczekiwania, które się nie spełniły, więc zostawię tu pewną wskazówkę, na którą natrafiłem też na Reddicie. Może oszczędzi to innym niepotrzebnych rozczarowań. Otóż, jeśli ktoś planuje sobie, że wykona zadanie zlecone przez Mintharę, a ona dołączy do drużyny, pójdzie wraz z nami do Podmroku i będzie tam wszystko komentowała, to niestety nie jest to możliwe. Po pokonaniu druidów i zajęciu gaju Minthara świętuje z nami w obozie, po czym postanawia wyruszyć sama do Wież Wschodzącego Księżyca i oferuje, że dołączy do nas dopiero tam (w drugim rozdziale). Teoretycznie można się tam z nią spotkać i po przyłączeniu cofnąć do Podmroku i tam wszystko zwiedzić, lecz nie ma to zbytniego sensu, bo Minthara nie ma w Underdarku żadnych interakcji. Raczej to nie kwestia bugów, tylko tak jest zaprojektowana linia fabularna tej postaci. Można to poczytać za pewien minus, ale ona jest przywódczynią swojej bandy i nie ma żadnego powodu się narażać, podróżując przez dzikie i nieprzyjazne tereny, skoro może wybrać bezpieczny skrót przez przełęcz. Jest drowką, która porzuciła Lolth na rzecz Absolutu, więc z tej perspektywy też raczej nic dobrego jej tam nie czeka. A czy jakieś bugi są poza tym, to trudno powiedzieć.
Inaczej więc to sobie wyobrażałem, ale nie jest to może takie do końca złe. Nadal jestem ciekawy dalszego ciągu. Dobra fabuła to na pewno nie taka, która natychmiast spełnia wszystkie nasze zachcianki. Najlepiej jeśli igra z tymi oczekiwaniami, więc to chyba dobrze świadczy o tym produkcie.
Nie bardzo kumam jakie wstawki interakcji miałaby mieć Minthara w Podmroku, skoro podmrok to:
1. przyczółek Selunitów
2. Grzybokomuna
3. Wieża jakiejś czarodajnej
4. przyczólek Duergarów i ich placówka w starej opuszczonej kuźni.
5. magazyny Zentharimów
6. drzewo sussurowe
To jakby wejść z leśnym elfem do Athkatli i mieć zarzuty, że nie gaworzy co chwila.
Podmrok to przecież cały podziemny świat, a miasta drowów to tylko jego mały element. Tu nie ma nic związanego z drowami, no to czemu Minthara ma coś gadać?
Strasznie mnie kusi Mroczna Żądza, ale ta wersja gry będzie musiała poczekać raczej.
Najpierw chcę przejść grę typowo złą postacią ogarniając 'złych' towarzyszy i interakcje z nimi, a także ogólnie interakcje ze światem gdy kroczę ścieżką zła. Mag-nekromanta w towarzystwie Lae, Astariona i Minthary.
Czemu nie właśnie Mroczną Żądzą? Bo na to mam oddzielny pomysł XD
Przejść samemu lub w towarzystwie jedynie milczących wskrzeszeńców od Marnieja robiących za świtę. I... czyścić mapy lokacji by po moim przejściu zostały tam tylko te wiewiórki, których nie zauważyłem.
Nie bardzo kumam jakie wstawki interakcji miałaby mieć Minthara w Podmroku, skoro podmrok to:
1. przyczółek Selunitów
2. Grzybokomuna
3. Wieża jakiejś czarodajnej
4. przyczólek Duergarów i ich placówka w starej opuszczonej kuźni.
5. magazyny Zentharimów
6. drzewo sussurowe
Koło posterunku Selunitów są drowy przemienione w kamień i Selunici wspominają o nich w swoich dziennikach. Grzyby mają martwego drowa na swoim terenie (tam za pnączami) i oferują jego dobytek w nagrodę. Nere, który im się naraził, też jest drowem. Koło drzewa sussurowego kręci się szalony czarodziej-drow. Jest tam gdzieś do znalezienia zatopiony w kamieniu miecz wyznawców Eilistraee i można przy nim odprawić drowi rytuał. Miałaby sporo do pogadania. Skoro nawet Gale i pozostali trochę komentują, to czemu ona miałaby nie mieć.
Nie przemawia to do mnie, że na widok drowa Minthara tam miałaby gaworzyć.
To tak jakby wymagać od Gale'a by banterował na widok czarodziejów, albo Karlach mijając kazdego tieflinga.
Kumam specyficzne przypadki, np. reakcja na to rodzeństwo w Kares Sharess, ale bez przesady.
W grze jest trochę drowów i rozpisywać bantery "bo Minthara drowa zobaczyła (żywego, martwego petryfikowanego)", to trochę jednak śmieszne.
Nie przemawia to do mnie, że na widok drowa Minthara tam miałaby gaworzyć.
Ale to nie mój wymysł. To Ty postawiłeś tezę: w Podmroku nie ma nic związanego z drowami, A ZATEM Minthara nie będzie miała tam co robić.
To może pytanie: co musiałoby się znaleźć w Podmroku, aby dać Mintharze jakiś dobry powód do wykazania się?
Ed: A w ogóle to odkryłem, że zatrudnianie najemników nie jest takie złe. Zrobiłem to z konieczności, bo Minthara nie chce dołączyć na tym etapie, Gale nie żyje (obciąłem mu rękę), Karlach (sama mnie zaatakowała, bo słyszała, co zrobiłem tym biednym diabelstwom w gaju), Wyll (bronił diabelstw), Lae'zel (rozkazał ją zabić swoim ludziom Kithrak Vos niedaleko przełęczy, bo zażądała oczyszczenia) i Posępna ("artefakt mi się przyda, ale na co ty jesteś mi potrzeba?") też, a Astariona odprawiłem. Marniej przemawia ustami najemników i ma sporą wiedzę o świecie. Np. o przyrodzie w Podmroku. Daje też porady typu "nie angażuj się w tę walkę (z githyanki), lepiej ich ominąć szerokim łukiem". Więc to trochę jak podróżowanie z Marniejem.
To może pytanie: co musiałoby się znaleźć w Podmroku, aby dać Mintharze jakiś dobry powód do wykazania się?
Coś związanego z drowami. Ich mieścina jakaś np, osiedle.
Kilka drowów w Podmroku w BG3 (martwych, skamieniałych/wrogich) to nie jest to Ril. Serio.
Powtarzam - ta część podmroku, którą mamy w BG3 jest absolutnie nie związana z tą rasą (pojedyncze drowy tam będące tego nie zmieniają.
BTW, łapaj, fotr You ^^ :
Podmrok, lato roku 1492.
Drużyna poszukiwaczy przygód.
- Mintharo, patrz, tam jest drow.
- Lucifer, patrz, tam jest grzyb.
- Nie powiesz nic?
- A co mam powiedzieć?
- Noooo, nie wiem, ale to drowy.
- I wgl jakoś tak słabo, w Podmroku jesteśmy, a ty milczysz [wtrąca Karlach]
- Podejrzane [zgadza się Posępna]
- Naprawdę, musisz Lucifer sam wybierać składniki z zapasów obozowych przed odpoczynkiem, bo widzę, że idąc na żywioł w diecie co poniektórych definitywnie sytuacja schodzi na jakieś dziwne grzyby [Minthara poirytowana]
- Ale mogłabyś coś zarzucić w stylu "ooo Podmrok, nareszcie z powrotem" [upiera się Lucifer]
- No, albo "ooo, martwy drow, mój ziomek" [dodaje Posępna]
- Noż ja p*****! Czy wy jesteście normalni? Ja tu nigdy nie byłam, jakaś grzybokomuna i melina Duyergarów. Co ja mam z tym wspólnego? A tego typa nie znam.
- No ale to drow [nie ustępuje Karlach]
- A ty podpierd***** tekstami na widok każdego spotkanego Tieflinga?!
- To nie to samo!
- Dokładnie, zawiedliśmy się na tobie [Lucifer kiwa głową]
-I po to mnie targałeś z powrotem z Wież Wschodzacego Księżyca, aby mi o tym powiedzieć, tak? Na litość Absolut, co ja zrobiłam dajac się namówić, na tą drużynę.
Coś związanego z drowami. Ich mieścina jakaś np, osiedle..
Aaa, to sorry, nie pomyślałem, że drowy martwe, skamieniałe i żywe to niekoniecznie jest coś związanego z drowami. Zatem musiałoby to być miasto. Ale chyba nie takie byle jakie. Bo jak byśmy trafili do Menzoberranzan, a ona jest na przykład z Sschamath, to też może tam nikogo nie znać, i co wtedy? ... Nie no, bez żartów. Jak Viconia była z nami w BG2 w okolicach Ust Natha, to wiele razy dostawaliśmy od niej jakieś ostrzeżenia o lokalnych niebezpieczeństwach, a też było to miejsce, w którym znalazła się pierwszy raz w życiu. Ja to uważam, że obie części tej Twojej tezy są fałszywe – 1) nie tylko tam SĄ rzeczy powiązane z drowami (jeśli same drowy to za mało – okej: przyroda i naturalni sąsiedzi drowów – duergarowie, mykonidy); 2) rzeczy związane z drowami to NIE JEST konieczny warunek do tego, żeby Minthara miała o czym mówić w Podmroku. Jak grupa ludzi gdzieś przez dłuższy czas ze sobą przebywa, to normalną rzeczą jest, że rozmawiają. A jak nie ma o czym rozmawiać, to żartują.
Leoncoeur napisał/a:
Podmrok, lato roku 1492.
Drużyna poszukiwaczy przygód.
...
No, to jest jakiś punkt wyjścia. Coś takiego by mogło być, ja bym się nie obraził. Lepsze to niż jak nic nie mówi. Aczkolwiek niezbyt pasuje mi to do charakteru Minthary. Ona jest dość agresywna i raczej by nie pozwoliła, by sobie stroić z niej żarty. (Chociaż kto wie – Edwin w BG2 też, a jednak te rozmowy nieraz są komiczne). Jestem ciekaw, jak będą wyglądały jej relacje z drużyną.
Przypomina mi to z Podmroku jeden monolog Posępnej, który pokazuje, że przy pisaniu tych wstawek Lariani najwyraźniej mieli podobne rozterki. "– Nie wiem, jak skomentować śmierć wielkiego, myślącego grzyba. Możemy już iść?". Na Reddicie piszą, że od Minthary nie dostaniemy nawet tego.
Ostatnio zmieniony przez Ril 2023-08-30, 09:49, w całości zmieniany 1 raz
Zobaczymy jak to będzie po nadchodzącym patchu 2. Wydaje mi się, że część dialogów Minthary się nie odpala, bo jest poprostu zabugowana.
_________________ Then they summoned me over to join in with them
To the dance of the death.
Into the circle of fire I followed them
Into the middle I was led
1) nie tylko tam SĄ rzeczy powiązane z drowami (jeśli same drowy to za mało – okej: przyroda i naturalni sąsiedzi drowów – duergarowie, mykonidy); 2) rzeczy związane z drowami to NIE JEST konieczny warunek do tego, żeby Minthara miała o czym mówić w Podmroku. Jak grupa ludzi gdzieś przez dłuższy czas ze sobą przebywa, to normalną rzeczą jest, że rozmawiają. A jak nie ma o czym rozmawiać, to żartują.
Hm, już widzę gdzie błąd. Się po prostu nie rozumiemy, bo poleciałem skrótem myślowym ^^
Pisząc, że nie widzę akcji aby Minthara miała mieć jakieś bantery, nie chodziło mi stricte o to, że nie ma wgl. nic o czym nie mogłaby pogaworzyć. Mi chodziło o to, że nie ma podstaw do OCZEKIWAŃ związanych z aktywnością werbalną Minthary w podmroku.
Bo ogólnie to jak najbardziej można prócz motywów które wymieniłeś znaleźć sporo innych by japa jej się nie zamykała.
Ale.
Na tej samej zasadzie, a nawet więcej - powinna Karlach gadać we Wrotach.
"O tu pan xxx ryby sprzedaje, pamietam jak jego ojcu je kradłam ze straganu dla kotów"
"Spłoniona Syrena, jejku jak ja się tu kiedyś nagrzmociłam. Gdzie przód gdzie tył nie wiedziałam."
etc. etc.
Karlach uwielbia swoje miasto co daje odczuć. Dawno jej tu nie było. Powinna hulać dialogami aż miło. I tu zaznaczę dobitnie: Wrota to rodzinne ukochane miasto Karlach, część podmroku gdzie łazimy, dla Minthary jest obca.
Idźmy dalej.
Lae'Zel w szkole Githów, Gale w Wieży Ramazitha.
Ta sama zasada.
Idąc Twoim podejściem, wszyscy powinni szczebiotać w każdej lokacji/sytuacji/spotkaniu z kimś - gdzie są jakies podstawy do tego by mogli coś rzucić. Ale konsekwentnie: WSZYSCY, a nie, że tylko pretensje do Minthary czymającej morde w kuble w podmroku.
Wyjątkowym motywem/lokacją aby postać leciała z banterami, jest tu przykład świątyni Shar i Posępnej, w akcie drugim. Tam ona wgl robi za postać wiodącą i gada sporo. Jakby był Arvenus i go nie wycieli, to też mogłoby tak być z Karlach. Jakby było miasto drowów (vide Ust Natha w 2ce) to wtedy owszem można by oczekiwać tego od Minthary. Ale nie w przerośniętej jaskini z kolonia grzybogłowych i kuźnią Duregarów.
Stary, ta gra i tak jest ugłosowiona srogo.
Ponad półtora miliona słów. Halo.
Oczekiwania, że Larian rozwinąłby to o kolejne setki tysięcy, bo Minthara musi skomentować spetryfikowanego drowa, Karlach opowiedzieć o swojej imprezie w Syrenie, a Minsc zareagować na przechodzącego obok kota, który łapczywym wzrokiem patrzy na Boo - to imho trochę absurd.
Ja bym ten absurd bardzo chętnie widział, kocham bantery, ale podchodźmy do sprawy trzeźwo :P To jest naprawdę nierealne by coś takiego zrobili :D
Idąc Twoim podejściem, wszyscy powinni szczebiotać w każdej lokacji/sytuacji/spotkaniu z kimś - gdzie są jakies podstawy do tego by mogli coś rzucić. Ale konsekwentnie: WSZYSCY, a nie, że tylko pretensje do Minthary czymającej morde w kuble w podmroku.
Czy ja powiedziałem, że Minthara powinna obligatoryjnie rzucić chociaż jednym zdaniem w każdej z tych sytuacji? Nie. Ja tylko wymieniłem rzeczy związane z drowami, bo stwierdziłeś, że takich nie ma. Ale najlepiej jest włożyć w usta oponenta słowa, których ten nigdy nie wypowiedział, a następnie z tych słów szydzić.
Leoncoeur napisał/a:
Pisząc, że nie widzę akcji aby Minthara miała mieć jakieś bantery, nie chodziło mi stricte o to, że nie ma wgl. nic o czym nie mogłaby pogaworzyć. Mi chodziło o to, że nie ma podstaw do OCZEKIWAŃ związanych z aktywnością werbalną Minthary w podmroku.
Bo ogólnie to jak najbardziej można prócz motywów które wymieniłeś znaleźć sporo innych by japa jej się nie zamykała.
No cóż, a jednak oczekiwania wobec tego były. Nie tylko moje, ale i przynajmniej trzech osób na Reddicie.
Zatem ludzie najróżniejszych wyznań, ras i kultur oczekują, że Minthara coś powie. Ale Ty nie. Bo przecież to byłby szkolny błąd. Chylę czoła przed taką fantazją i siłą intelektu.
Ale, jeśli chcemy pociągnąć wątek dalej, to tak, oczekiwałem tego i nie tylko. Liczyłem, że Minthara będzie aktywna nie tylko w Podmroku, ale i w innych lokacjach z rozdziału pierwszego (np. w herbaciarni). A dlaczego? Bo to Lariani. Skoro umożliwili w rozdziale drugim zrekrutowanie postaci i powrót z nią do rozdziału pierwszego, to wydawało się, że są przygotowani na tę okazję i wprowadzą jakieś smaczki. Przyzwyczaili nas do tego. Ale tu najwyraźniej poszli w przeciwnym kierunku i łatką uniemożliwili Mintharze wejście do Podmroku. Czy to dobrze? Może i tak.
Jakiś czas temu pisano też o innej nietypowej rzeczy, na którą gra jest nieprzygotowana – że można mieć w drużynie jednocześnie Mintharę i Halsina. Według scenariusza to dwie wykluczające się opcje, więc oni nie mają żadnych rozmów ze sobą (a wręcz zdarza się, że mówią coś bezpośrednio po sobie i ich komentarze się dublują). Aby to osiągnąć, należało w rozdziale pierwszym nie doprowadzić do końca ani zadania z gajem, ani z zabiciem przywódców hordy. Tzn. uwolnić Halsina z jamy i na tym poprzestać. Jakaś łatka pewnie też to naprawi(ła).
A na dowód skrupulatności Larianów przytoczę jedną rzecz, która szczególnie mi się spodobała, choć to drobiazg. Gdy ktoś ma Mintharę w drużynie i postanowi ją multiklasować na kleryczkę (jej mądrość to 10, ale piąta edycja D&D przymyka na to oko i nawet w takim wypadku pozwala rzucać czary), to nie da się dla niej wybrać żadnego innego patrona niż Lolth.
Czy ja powiedziałem, że Minthara powinna obligatoryjnie rzucić chociaż jednym zdaniem w każdej z tych sytuacji? Nie. Ja tylko wymieniłem rzeczy związane z drowami, bo stwierdziłeś, że takich nie ma.
Dlatego napisałem wyżej, że mój błąd. Bo napisałem tak iż mogłeś faktycznie uznać jakobym uważał coś w stylu "W podmroku nie ma nic o czym Minthara wgl. mogła coś gadać".
Napisałem - owszem, są takie rzeczy, chodziło mi o to, że własnie nie są obligatoryjne (a wierz mi, masa ludzi uważa, że jak podmrok czy widok drowa, to Minthara POWINNA nawalać tekstami - i ja w opozycji do takiego stanowiska piszę).
Skoro już wiesz o co mi szło i na nieporozumienie w tym zakresie już miejsca nie ma, to zarzucając mi iż racji nie mam - tak jakby sam deklarujesz się jako osoba uważająca aktywność Minthary w podmroku za obligatoryjną, aye? :)
Ril napisał/a:
No cóż, a jednak oczekiwania wobec tego były. Nie tylko moje, ale i przynajmniej trzech osób na Reddicie.
(...)
Zatem ludzie najróżniejszych wyznań, ras i kultur oczekują, że Minthara coś powie. Ale Ty nie. Bo przecież to byłby szkolny błąd. Chylę czoła przed taką fantazją i siłą intelektu.
Nie powiem Ci gdzie ja mam stanowisko/oczekiwanie szeregowych graczy składających się na masę (lub bardziej pejoratywnie - motłoch). Panie to czytają, więc się powstrzymam.
Wśród odbiorców jest wręcz nieprzytomna ilość graczy, którzy uważają iż jak coś im się uroiło w głowie, to POWINNO być i koniec. Wczoraj gadałem na FB w grupie o BG3, gdzie typ wskazywał iż niedopracowaniem jest brak romansu miedzy Karlach i Wyllem, skoro się świetnie dogadują i [spoileralert]w jednym z zakonczeń ida razem do Avernusa[/spoilerallertoff]. Przyznaje, jest to ciekawa opcja, ale żeby uważać to za obligatoryjne, "powinno tak być" i wskazywanie niedopracowania fabularnego gry przez ten brak, to jest to smiech na sali i doskonale pokazuje nastawienie graczy, którym coś się w mózgach roi i Larian ma im to dac, bo przecież "jak to tak, bez tego to bez sensu".
Ja hołduje jednak logice. Czyli jak Minthara w podmroku to sam tego fakt nie jest podstawa do obligatoryjności dialogów, a w przypadku Karlach bardziej logiczne rozwiązanie to "naprawienie jej" by do Avernusa iśc nie musiała (możliwe, jak sobie przybijamy w grze piąteczki z bogami, wide Gale i Mystra). Ale tez jako opcja. Jak Lariani tego nie dali, to nie uważam iż zwalili sprawę. I naprawdę kupe mnie interesuje zdanie mas graczy, którzy piszą rózne wysrywy pod znakiem "dej, bo ja tak chce" (piszę w sensie ogólnym - nie o Tobie. Oj naczytałem się róznych "powinno być" na róznych grupach FB...)
Ril napisał/a:
Ale, jeśli chcemy pociągnąć wątek dalej, to tak, oczekiwałem tego i nie tylko. Liczyłem, że Minthara będzie aktywna nie tylko w Podmroku, ale i w innych lokacjach z rozdziału pierwszego (np. w herbaciarni). A dlaczego? Bo to Lariani. Skoro umożliwili w rozdziale drugim zrekrutowanie postaci i powrót z nią do rozdziału pierwszego, to wydawało się, że są przygotowani na tę okazję i wprowadzą jakieś smaczki. Przyzwyczaili nas do tego. Ale tu najwyraźniej poszli w przeciwnym kierunku i łatką uniemożliwili Mintharze wejście do Podmroku. Czy to dobrze? Może i tak.
No ja tez wolałbym, aby jakieś teksty miała w akcie pierwszym. Byłoby fajnie.
Z drugiej strony - dlaczego skupiamy się na Mintharze? Przykład Jaheiry - ona dołącza na koniec aktu 2, mamy ją przed startem aktu 3 rozgrywajęcego się w Smoczej Przeprawie i Wrotach. Ale na wczesnym etapie aktu 3 można jeszcze wrócić do cienistej krainy i wież.
Czy jak wrócić z Jaheirą do lokacji z aktu 3, to ona tez milczy czy ma jakieś teksty? Ktoś sprawdzał?
Przez jakiś czas miałem w drużynie Jaheirę, ale nie chciało mi się jej cofać do lokacji z I rozdziału, więc nie znam odpowiedzi na to pytanie. (Może następnym razem).
Żeby nie zostawić wątku tak całkiem porzuconego, to melduję, że już skończyłem to moje drugie podejście do BG3 (z drowem Mroczną Żądżą i Mintharą). Nie żebym uważał, że ktoś bardzo na to czeka, niemniej zostawię tu małe podsumowanie. Nie będzie to recenzja, raczej kilka luźnych uwag. I trochę spojlerów, ale myślę, że skoro ktoś zagląda do tego wątku, to pierwszą grę ma już za sobą. Tak wyglądała moja drużyna:
Jak dla mnie postać Kamerdynera to jeden z najbardziej rozrywkowych elementów grania Mroczną Żądzą. Bez niego ta przytłaczająca atmosfera, mordy i lejące się zewsząd fontanny krwi mogłyby się okazać nie do zniesienia. Ma vibe Strażnika krypty. Najmilej wspominam ten moment, gdy spotykamy Sceleritasa... pod drzwiami świątyni Bhaala (koniecznie po wcześniejszym odwiedzeniu Trybunału Mordu i zdobyciu klucza).
Chyba nie zepsuję nikomu zabawy, jak powiem, że ścieżka Mrocznej Żądzy w pewnym momencie się rozwidla – trzeba zdecydować, czy przyjmiesz swoje mroczne dziedzictwo, czy je odrzucisz. Mój wybór był następujący: jako że miałem Minsca jako trzecią postać w drużynie, to w ramach ostatecznej próby nakazano mi złożyć go w ofierze. Można też oczywiście odmówić.
Ta decyzja w tak znaczący sposób wpływa na dalszą grę, że postanowiłem zapisać i wypróbować obie drogi – najpierw złą, a potem dobrą. (Gra jest fajna, ale nie jestem na tyle zdeterminowany, żeby wyważać otwarte drzwi i zaczynać tak całkiem od nowa). Ta gorsza ścieżka miała ten walor, że na koniec udało się zachować w drużynie czystość rasową (co zresztą widać na załączonym obrazku).
Dobre zakończenie miało natomiast ten walor, że...
żywy (tzn. niezłożony w ofierze) Minsc w momencie, gdy netheryjski mózg jest już taki bardzo słaby, rzuca "teraz! zdominuj go, Boo!". Czyste złoto. Ale to oczywiście nie ma związku z linią fabularną Mrocznej Żądzy.
Niestety, jeśli chodzi o romans z Mintharą, to poddanie się mrocznej żądzy nie prowadzi do szczęśliwego zakończenia. A gdy po odsejwowaniu podążyłem tą lepszą ścieżką, to moje zamiary romansowego zakończenia gry też się nie powiodły. A to dlatego, że naczelnym dążeniem Minthary jest chęć zagarnięcia jak największej władzy i najwyraźniej nie znosi głupców, którzy najpierw całą swoją osobą dążą do czegoś, by na koniec wszystko zaprzepaścić. Wyzwolenie się z oków mrocznej żądzy wiązało się w moim przypadku z utratą ok. 10 punktów wpływu na Mintharę – wcześniej mozolnie uciułanych (w wyniku tego na koniec gry miałem 68 pw zamiast 78), bo niestety ale: Pewną trudność w budowaniu relacji z Mintharą sprawia to, że ona późno dołącza do gry. Trzeba więc zaczynać zbieranie tych punktów od zera i jest na to bardzo mało czasu. A przy tym niełatwo rozgryźć, które opcje dialogowe mogłaby zaaprobować ta mroczna elfka. (Dla przykładu, okrucieństwo to nie jest coś, co ją cieszy – ma do takich zachowań raczej obojętny stosunek). Jeśli nie chce się co chwilę wczytywać gry, to trzeba się pogodzić z utratą niektórych punktów. Zazwyczaj reakcja Minthary nie jest ani pozytywna, ani negatywna, tylko zwyczajnie jej brak. Przy Halsinie np. jest to bardzo proste – wystarczy wykonać jego quest, a w dialogach przyjaźnie odnosić się do zwierząt.
Widziałem na YT filmiki z Mroczną Żądzą i pozytywnym zakończeniem romansu Minthary, więc na pewno jest to możliwe, tylko ja jakoś źle grałem.
Jeśli ktoś lubi postać Marnieja, to...
po pokonaniu Orin i odrzuceniu mrocznego dziedzictwa następuje atrakcyjny przerywnik filmowy z jego udziałem. Wydaje się nawet, że jest on wtedy blisko ujawnienia prawdy o swoim pochodzeniu, ale cóż, Lariani najwyraźniej chcą sobie zostawić tę zagadkę na wypadek ewentualnego BG4.
Mam natomiast mieszanie uczucia co do zaprojektowanej relacji Mrocznej Żądzy z Jaheirą. W moim odczuciu tam coś nie pykło. Aby otrzymać od kamerdynera jeden z jego darów (wygodną piżamkę), to trzeba... zamordować bliską przyjaciółkę Jaheiry. Jak zrobi się to przy odsłoniętej kurtynie, to oczywiście o żadnej przyjaźni z druidką nie ma mowy. Ale da się to też zrobić w sposób zawoalowany, a Jaheirę w tej sprawie okłamać. Ona ma pewne wątpliwości, ale mimo to towarzyszy drużynie, a w stosunku do głównej postaci staje się coraz bardziej ufna. Wszystko wydaje się w porządku aż do walki z Ketherikiem Thormem. Po pokonaniu paladyna Jaheira wykonuje zwrot o 180 stopni i w sposób zupełnie wyrwany z kontekstu rzuca coś w stylu "nie znałam cię od tej strony, to koniec naszej wspólnej wędrówki" i rzeczywiście dostajemy komunikat w grze, że Jaheira na zawsze odłącza się od drużyny. Mimo to cały czas możemy ją spotkać w obozie i po przyjacielsku porozmawiać oraz wybrać opcję dialogową "przyłącz się do mnie", a ona odpowiada "dobrze, zatem ruszajmy" i się nie przyłącza. Trochę to denerwujące. Ale w trzecim rozdziale, po pokonaniu Orin, wyjaśniło się przynajmniej, czemu ma służyć to wymuszone odłączenie Jaheiry od drużyny i złość mi trochę przeszła, a zakończenie tego wątku przypadło mi do gustu.
To tyle uwag z mojej strony. Muszę przyznać, że gra jest uzależniająca, bo zacząłem trzecie podejście i jestem już pod koniec drugiego rozdziału. Tym razem jest to niziołek mnich, z Wyllem, Halsinem i Jaheirą w drużynie. Słyszałem różne narzekania na temat mnicha w piątej edycji D&D (jeśli chodzi o walkę), ale ja się dobrze odnajduję w tej klasie. Nie jest jakiś przesadnie mocny, ale za to może mieć wysoką klasę pancerza (suma Zr i Mdr oraz magiczne karwasze +2 do KP dla postaci nienoszącej zbroi + kilka innych przedmiotów ochronnych). Zazwyczaj przeciwnicy bezskutecznie się miotają wokół niego. Jeden dodatkowy atak bez broni w każdej rundzie to też rzecz nie do pogardzenia. Warto dodać, że BG3 bardzo liberalnie podchodzi do arsenału broni, po jakie może siegnąć mnich. Definicja broni mnicha to "dowolna broń, w której mnich osiągnie biegłość" (czyli w zasadzie każda). Podejrzewam, że w D&D 5 nie jest tak. Mimo to wybrałem kostur, bo miecze itp. to byłoby nieklimatyczne.
Mógłbym też długo opowiadać o rzeczach, które odkryłem przy drugiej rozgrywce, a które przegapiłem za pierwszym razem (niezwiązane z Mroczną Żądzą), ale to już temat na zupełnie inny wątek.
Trzeba więc zaczynać zbieranie tych punktów od zera i jest na to bardzo mało czasu. A przy tym niełatwo rozgryźć, które opcje dialogowe mogłaby zaaprobować ta mroczna elfka.
Dokładnie, to jest strasznie irytujące.
Zaspoileruję trochę: w rozmowie z inkwizytorem Githów ze szkółki Githyanki jest kilka opcji dialogowych, które dają boost relacjom z Mintharą, ale nie wiem po kiego skoro nawet gdy zostawimy szkółke na "po" uwolnieniu jej z wież, to ona nie chce opuszczać lokacji aktu 2 zanim Ketherick nie zjedzie do boksu, a po finałowej walce aktu 2 już przecież nie ma możliwości powrotu do lokacji z aktu 1.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum