Wysłany: 2011-08-24, 20:06 [24.08.2011] Nowości w klanowej Galerii
Duch Durlaga już niemal zdążył przyzwyczaić się do spokoju panującego w jego opuszczonej Wieży do czasu, gdy niespełna rok temu pewien Klan zaadaptował komnaty krasnoludzkiej posiadłości na swoją galerię. Było przy tym wiele zamieszania, niekończące się karawany zwoziły coraz to więcej skrzyń z obrazami, które następnie rozwieszane były na wszystkich ścianach pod czujnym okiem ichniejszych Galerystek. Nowi lokatorzy nie zlękli się złowrogich legend, którymi owiana była Wieża, a zalęgłe w ruinach potwory zwyczajnie przepędzili miotłami użytymi do zamiecenia warstwy kurzu i pajęczyn z licznych zakamarków.
Sam Duch, pomimo początkowej niechęci, wkrótce przekonał się, że nowi goście nie są kolejnymi rabusiami planującymi splądrować resztki jego dobytku. Co więcej, tchnęli oni nieco życia i nowości w opustoszałą posiadłość i przypomnieli Faerunowi o Dumie Durlaga.
Ostatnimi czasy po dłuższej przerwie w progi Wieży zawitała kolejna dostawa płócien. Duch Durlaga, wyrwany z głębokich rozmyślań odgłosami dobiegającymi z wyższych pięter, powstał ze swego tronu i z zaciekawieniem udał się na górę.
Gdy dotarł do komnat biblioteki, zauważył, że spora część ekspozycji została gruntownie uporządkowana, a zaśniedziałe tabliczki z tytułami dzieł zastąpiono nowymi, błyszczącymi w świetle świec. Nagle Duch usłyszał czyjś głos dochodzący z pobliskiego pomieszczenia. Po chwili z komnaty dziarskim krokiem wyszła młoda dziewczyna i pomknęła schodami na górę. Durlag w zamyśleniu odprowadził ją wzrokiem, nie przypominał on sobie bowiem jej twarzy. Wtem odgłos miękkich kroków ponownie przyciągnął jego uwagę ku komnacie. Zjawa skierowała się w tamtą stronę.
Naprzeciw wejścia, tyłem do Durlaga stała wysoka kobieta o krwistoczerwonych włosach sięgających jej aż po kolana. Widmo zdumiało się, gdyż jak dotąd nie spotkało ono nikogo o tak nieprzeciętnym kolorze włosów. Nieznajoma w zadumie wpatrywała się w zawieszone na ścianie przed nią obrazy, których krasnolud wcześniej nie widział. Zaintrygowany zbliżył się do srebrnej tabliczki wiszącej pod rzędami nowych płócien i przeczytał wyryte na niej ozdobne runy: "Er'vonyrah: Pieśń Władającej". Wówczas tajemnicza kobieta odwróciła ku Durlagowi swą twarz ukrytą za metalową maską, a Duchowi wydało się, jakoby szkarłatnowłosa potrafiła *ujrzeć* jego eteralną, niewidoczną dla śmiertelników postać.
- Kan'holorev Ilnianihele - rzekła z zadowoleniem kobieta, po czym zniknęła w magicznym rozbłysku.
Myśląc o tym, jak dziwni goście odwiedzają jego Wieżę, Duch skierował swe kroki na górę śladem napotkanej wcześniej dziewczyny. Tam trafił w sam środek krzątaniny - tragarze ściągali niektóre ze starszych obrazów ze ścian, zastępując je o wiele większą ilością nowych, dopiero co wypakowanych ze skrzyń porozrzucanych po całym pomieszczeniu. Prace te koordynowała właśnie owa dziewczyna - zapewne nowa Galerystka, jak domyślał się Duch. W całym tym chaosie zauważył jednak, że prace skupiają się na jednej, szczególnej ekspozycji zatytułowanej, jak głosiła tabliczka: "Tajemnice Wybrzeża Mieczy".
Stary Duch, zmęczony panującym w komnacie rozgardiaszem, postanowił powrócić do cichych podziemi swojego przybytku. Przechodząc obok okna, mimowolnie spojrzał na wzgórza otaczające Wieżę. Tam w oddali zauważył kłęby kurzu wzbijające się wzdłuż drogi prowadzącej do ruin. Krasnolud wytężył wzrok i dostrzegł kilka załadowanych po brzegi wozów. Kolejna karawana, pomyślał Durlag, kręcąc głową...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum