Nie musisz grać z botami, na spokojnie możesz z ludźmi. Jak rankingowo (Ranked) to i tak będą na Twoim poziomie, można też nierankingowo (Play).
Ja ostatnio wróciłem na Arenę, staram się zagrać choć szybki meczyk dziennie, i zastanawiam się, czy przyszłym miesiącu nie spróbować się trochę poświęcić i zaszarżować w drabince do Mythica. W każdym razie jestem znowu na bieżąco.
Wyślij mi zapro to może się złapiemy na jakiś rekreacyjny pojedynek ;)
Ashtar#30577
Próbowałem coś złożyć ale mam za mało kart i za słabe żeby wyszło coś sensownego. Póki co gram więc startowym białym deckiem, buffy i leczenie. Nawet zwykle wygrywam. Jedna rzecz mi się w Arenie nie podoba, jest zdecydowanie zbyt dużo czasu na namysł. Jak trafisz przeciwnika który każdą turę wykorzystuje do końca (a trafiam takich) to gry trwają 15-20 minut. No serio, gościu ma 1-2 karty w ręce a myśli jakby było ich ze 20.
Kiedyś przy premierze każdego dodatku Wizardzi puszczali w obieg kod, który po wpisaniu w sklepie obdarowywał trzema boosterkami. Obczaj sobie tę stronkę. Jest tam lista wszystkich kodów. Jak je sobie przekopiujesz to wpadnie Ci łącznie z 50 paczek, które z pewnością poszerzą Twoje możliwości. Prawdopodobnie wpadną też jakieś wildcardy, które będziesz mógł wydać na dowolną kartę jaka Ci się widzi.
Jakbyś nie mógł się zdecydować jakie karty sobie kupić za wildcardy to polecam zainteresować się landami. Land, który coś robi, to karta, której najczęściej będziesz i tak używać nawet jak zmienisz koncepcję na cały deck. O ile kolor się zgadza, to znajdzie zastosowanie.
Niezły starter pack. Dobiłem do srebrnej ligii, gram nadal jednokolorowym białym deckiem ale już samodzielnie złożonym. Prosty ale skuteczny, mam dużo tanich ale relatywnie mocnych jednostek dzięki czemu już w 3-4 turze zwykle mam małą armię. Później wchodzi, cała na biało moja ulubiona karta która tapuje wszystkie jednostki przeciwnika. Swoisty win button.
Ja tkwię w platynie, co zrobię parę kroków do przodu, to parę spadam w tył.
Parę tygodni temu postanowiłem zgłębić jak jest w obecnym standardzie (rzadko grywałem ten format, a ostatni raz przed rotacją) i wydać uzbierane wildcardy na jeden z najpopularniejszych decków w obecnej standardowej mecie (rzadko kiedy grałem 'nie swoim' deckiem). Po krótkiej analizie czym ludziska grajo mój wybór padł na Domain, czyli mniej więcej to co zalinkowane. Gra tym podobno ok 15% ludzi w mecie, oczywiście w różnych wariacjach. Parę kart już zdążyłem podmienić.
Generalnie maszynka fajnie działa, szybko się rampuje landy do oczekiwanych 7 w 4 turze, a potem zaczyna się dominować nad stołem. Co jakieś 5 gier trafia się mirror i wtedy gry potrafią się strasznie długo przeciągać, czego niezbyt lubię.
Zresztą do grindowania się w górę w rankingu najlepiej mi się sprawdzały decki czerwone, tzw aggro.
Mam kilka ulubionych decków w Historic, w sumie to zazwyczaj zawsze grałem Historic i zazwyczaj BO3. Tam będzie dużo mniejsza powtarzalność decków wśród przeciwników, choć oczywiście pewne archetypy i zestawienia chyba zawsze pozostaną nieśmiertelne. I paradoksalnie tymi własnymi deckami mi teraz lepiej idzie w platynie (i znacznie przyjemniej) niż metowym standardowym Domainem. Gdybym miał tyle czasu i wytrwałości by dojechać do Mythica to pewnie tam Domain by pomógł mi stabilnie osiąść.
A jakoś za tydzien czy dwa pojawi się nowy dodatek i cała meta lekko zdryfuje. Niektóre decki przestaną być grane, inne ulegną modyfikacji, pojawią się nowe. I cała rozkminka od nowa
Nie zrozumiałem połowy tego co napisałeś, za niski level. Co mnie trochę zdziwiło to że porażki nie cofają rankingowego progresu. Zgaduję że na wyższych rangach to się zmienia. Bardziej już obecnego decku nie ulepszę, za mało kart. Uznałem więc że naturalnym kierunkiem rozwoju będzie dodanie drugiego koloru, biel to dobra baza. Uznałem że do mojej talii opartej na tanich jednostkach (nie ma tu kart droższych niż 5) najlepiej będzie pasować czerwień, właśnie zrobiłem chrzest bojowy i wszystko działa.
Zwykle gram rankedy alchemy, nie do końca rozumiem czym się poszczególne różnią poza tym że w standardzie mój deck i startowe nie działają.
Co mnie trochę zdziwiło to że porażki nie cofają rankingowego progresu.
Cofają, ale nie nie stracisz ranku. Każdy kolor ma 4 tiery, i tak jak możesz spaść np z Gold tier 3 do gold tier 4, tak nigdy nie spadniesz z gold do silver choćbyś w kółko przegrywał. Po prostu zostawi Cię na końcu gold tier 4. Ale zawsze na początek miesiąca wszyscy lecą w dół, nie wiem dokładnie ile, ale będąc w platynie spodziewam się, że za parę dni będę na początku golda, a Ty pewnie ze srebra zlecisz na brąz.
Cytat:
alchemy, nie do końca rozumiem czym się poszczególne różnią
Najprościej rzecz ujmując: standard to gra kartami z najnowszych dodatków (oprócz tych, które się nie liczą do standardu), na ten moment tak od drugiej połowy 2021. Za jakiś czas te z 2021/2022 wyjdą ze standardu, z kolei standard będzie bogatszy o dodatki, które jeszcze się nie pojawiły i kolejne. Taką zmianę nazywamy rotacją.
Alchemy to wynalazek Areny, czyli karty, które nie są zdigitalizowanymi wersjami kart fizycznie istniejących, tylko minidodatkami zawierającymi mechaniki, które mogą istnieć tylko w adaptacji komputerowej. Alchemy to standard wzbogacony właśnie o te karty.
Explorer obejmuje większość dodatków dostępnych na Arenie, ale chyba nie te z Alchemy.
Historic obejmuje wszystkie możliwe karty i dodatki dostępne na Arenie.
Czy wspominałem już że tury są zbyt długie? I czy tylko mi się wydaje że chora jest sytuacja kiedy tura przeciwnika trwa 20 minut (mierzyłem zegarkiem) w trakcie których boostuje on sobie jednostki? Jak się spotka dwóch takich to gra może toczyć się godzinami.
O tak, są za długie. Niby jest ochrona przed graczami nieaktywnymi (każda kolejna tura nieaktywna jest coraz krótsza, aż do auto-przegranej), ale gdy ktoś ma deck oparty na jakimś nieskończonym kombo to czasami bardziej się opłaca zrezygnować z gry. No chyba, że się widzi potencjał na złamanie jego mechanizmu w następnej turze.
Zdarzało mi się, że jakiś czarodziej-kombinator tak masakrował swojego decka, że zmarnował cały swój czas na grę i przegrał, ale przyjemność z tego była żadna
Nie jestem pewien, ale zdaje mi się, że przy grze draftów (które to rozgrywki swoją drogą bardzo polecam) czas na pojedynczą turę jest krótszy (za to nie ma limitu czasu na mecz). Są też chyba inne ustawienia czasu podczas gry BO1 (best-of-one) a BO3 (best-of-three).
Jest też odczuwalne, że im wyżej w rankedzie tym przeciwnikom się bardziej śpieszy i robią bardziej zdecydowane ruchy. Na niższych widać, że przeciwnik poświęca np czas na czytanie co tam jest wypisane na Twoich kartach (karty na które on najeżdza kursorem się delikatnie podświetlają) i dłużej analizuje sytuację.
A tutaj galeria kart z najnowszego dodatku do Magic the Gathering z serii Universes Beyond - Fallout.
Tak. Fallout. W Magic the Gathering.
Bo Magic to nie jedna gra, tylko to system dla wielu gier.
Ja ciągle nie doszedłem ze sobą do zgody czy mi się te karty podobają, czy też nie.
Na pewno nie chciałbym mieć jakichś pojedynczych sztuk bo nijak by mi pasowały do reszty. A by inwestować w całość tudzież w prawie-całość, eh, raczej mam ciekawsze pomysły na co wydać kasę w tym momencie. Ta seria na starcie jest koszmarnie droga
W każdym razie podsuwam galerię, może się komuś przydadzą graficzki - do jakiegoś moda, fanartów czy czegoś tam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum