Do niedawna twierdziłem, że Morrowinda da się uratować modami. Dziś uważam, że jednak nie. Głównie przez trzy kardynalne wady:
-Bardzo demotywujący system rozwoju postaci. Jednak punkty doświadczenia sprawdzają się lepiej, bo chce się eksplorować mapę i tłuc potworki. Do dupy ta mechanika, gdzie można nabić poziom zdolności waląc ogniste kule w ścianę albo płacąc kasę trenerom.
-Brak dialogów. To można by przeżyć, jakby gra była porządnym dungeoncrawlerem. Ale nie jest, bo walki są za łatwe a lochy mają wielkość piwnic. Chociaż niektóre mody (Wyspa Czarodzieja, Wyspa Hagg) dodają całkiem dobre podziemia i pokazują, że na tym silniku da się to zrobić.
-Po prostu fatalne questy. Naprawdę tragiczne. Beznadziejne. Jednowątkowe, liniowe, krótkie. Przynieś laskę z jaskini. Odbierz złoto od karczmarki. Zabij nekromantę na drugim końcu mapy.
Powyższe można ująć w stwierdzeniu- gra daje zbyt mało swobody w kształtowaniu bohatera jak na cRPG-a w odgrywanie ról, ma zbyt słabe lochy na dungerclawlera i zbyt kiepską mechanikę (i brak drużyny) na rpga-a taktycznego. Każdą z tych ról po trosze realizuje, ale żadnej dobrze.
Kliwer, wspomniałeś że nawet mody nie mogą uratować Morrowinda. Pewnie nie zainstalowałeś tych co trzeba :P
- wikipediowe dialogi zastępujesz Less Generic NPCs Project i już setki NPC przemawiają unikalnymi dialogami. Mod znacznie bardziej rozbudowany od takiego BG1 NPC Project.
- na mizerną stronę audio moda instalujesz Morrowind Acoustic Overhaul (odpowiadam za wszystkie skrypty w tym modzie btw.)
- denny system walki staram się rozwiązać tym modem (znów auto promocja - na forum Bethesda używam innego nicku). Dopiero OpenMW (reimplementacja silnika gry, projekt open source) pozwoli zaimplementować coś w pełni zjadliwego, ale przynajmniej znikają absurdy jak:
https://www.youtube.com/watch?v=bNXYrAkUntU https://www.youtube.com/watch?v=yu-vrqt7_mI
- głód dungeon crawlowania zaspokoisz combem Sotha Sil Expanded i Greater Dwemer Ruins
- Tamriel Rebuilt
- ktoś tu wspomniał o łazikach https://www.youtube.com/watch?v=PhFKhuSXTdk W sumie wszystkie mody abota dają radę
I wiele więcej. Nie to żeby gra ich potrzebowała - i bez nich moje pierwsze przejście Morrowinda było magiczne. Myślę jednak, że dobry zestaw modów może przekonać do gry nawet tych, którzy nie czują klimatu. Wyspa Czarodzieja i Wyspa Hagge to nie był dobry wybór, bo bliżej im do koncepcji Total Conversion niż moda wpasowującego się w świat gry.
Swoją drogą w Waszych postach nie poruszacie kwestii lore i wątku głównego. W ogóle czytacie te setki książek istniejące w grze? Jeśli nie, to źle gracie, bo bez tego nie wczujecie się w świat, a to chyba kluczowy element czerpania przyjemności z tej przygody. To nie za mechanikę Morrowind jest uznawany za jednego z najlepszych RPGów.
_________________ "Podwładny winien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty tak, aby swoim pojmowaniem istoty rzeczy przełożonego nie peszyć"
Ukaz Cara Rosji Piotra I z 9 grudnia 1708 roku.
Wyspa Czarodzieja i Wyspa Hagge to nie był dobry wybór, bo bliżej im do koncepcji Total Conversion niż moda wpasowującego się w świat gry.
Wyspa Czarodzieja tak (zresztą, tam nic poza niektórymi lochami nie było zbyt fajne). Za to Wyspa Hagge to świetny mod, zawsze będę go lubił. Z innych lubianych przeze mnie jest jeszcze Bahemot (o takim zatopionym okręcie krasnoludów).
Mody, o których mówisz zdaje się, że w większości nie chodzą z polską wersją? Pamiętam, że z każdym modem były kłopoty na polskiej wersji. Puki żyła Adamantytowa Wieża to oni większość tych kluczowych pospolszczali, stamtąd też przeważnie ściągałem. Teraz w ogóle już trudno skądś dorwać pospalszczane mody do Morrowinda.
Cytat:
W ogóle czytacie te setki książek istniejące w grze?
Nie chcę Cię urazić K4thosie ale kompletnie nie kupuję świata TES. Te książki to potworna grafomania, nudne i przegadane do tego. To już wolałem te z Baldura (chociaż też nie jest to coś wspaniałego).
Owszem, sam pomysł kultury dunmerów, głównego wątku etc. jest w Morrowindzie ok. Nie jest to jednak nic aż tak nadzwyczajnego, by uratować skopaną strukturę rozgrywki. Poza tym o tych wszystkich wydarzeniach tylko się czyta. Samemu nawet nie da się za bardzo utożsamić z żadną ze stron. Po pierwsze nikt nie reaguje na naszą frakcyjną przynależność. Po drugie można przynależeć w zupełnie abstrakcyjnych konfiguracjach. Nord, który jest arcykapłanem Dziewięciu i Trójcy na raz, do tego wodzem domu Redoran i imperialnym legionistą? Żaden problem. Oczywiście ktoś zaraz powie, że jak chcesz rolejpleja to nie twórz takich konfiguracji. Ja jednak wymagam od gry, by brała też udział w zabawie. Już wolę mieć trzy frakcje, jak w Gothicu 1-2, zamiast kilkunastu z Morrowinda, ale tak by przynajmniej ktoś na to reagował- i chłopaki Gomeza nie wpuszczały do zamku chłopaka od Lee.
Tak więc lore jest w miarę ok, ale można je tylko oglądać (zupełnie jak w Wiedźminie 3...), nasze uczestnictwo jako gracza jest minimalne i to mi w ogóle nie leży. Zresztą zawsze twierdziłem, że oryginalność świata w grach cRPG jest dość mało ważna. Liczy się spójność i wykonanie. I taki np. Dragon Age 1, gdzie świat jest zbudowany z samych klisz, bardziej mi odpowiada niż Morrowind. Patrzenie na wielkie grzyby i czytanie o pseudo-orientalnej kulturze to jednak trochę mało.
Do tego w każdej grze TES jesteśmy jeszcze pognębieni wtłoczeniem w rolę Wybrańca, co w ogóle sprawia, że nasza postać odrywa się od prozy świata. Lepiej by było oprzeć tam fabułę na walkach tych wszystkich fakcji i w tym zakresie dać bohaterowi wybór. Jak dotąd tylko Daggerfall z jakimś minimalnym stopniu to zrealizował.
Jeszcze raz- nie gniewaj się K4thosie. Mam do Ciebie głęboki szacunek (w końcu gdyby nie twoja sławna lista to nigdy nie dokonałbym swojej pierwszej megainstalacji BG ) niemniej od jakiegoś czasu seria TES to mój wróg nieprzejednany (obok serii NWN) bo niestety upatruję w nich źródeł większości chorób trawiących współczesne cRPGi.
Mody, o których mówisz zdaje się, że w większości nie chodzą z polską wersją? Pamiętam, że z każdym modem były kłopoty na polskiej wersji. Puki żyła Adamantytowa Wieża to oni większość tych kluczowych pospolszczali, stamtąd też przeważnie ściągałem. Teraz w ogóle już trudno skądś dorwać pospalszczane mody do Morrowinda.
Niestety żaden nie działa z polską wersją. Jest coś takiego jak "konwerter magnusa" do przerabiania modów, ale sporo z tym zachodu i czasami pojawiają się problemy. Ja przerzuciłem się na angielską wersję gry. I tak to była tylko kinowa polonizacja, a i samo tłumaczenie pozostawia wiele do życzenia.
Cytat:
Nie chcę Cię urazić K4thosie ale kompletnie nie kupuję świata TES. Te książki to potworna grafomania, nudne i przegadane do tego. To już wolałem te z Baldura (chociaż też nie jest to coś wspaniałego).
to chyba tu jest pies pogrzebany. Bez poznawania lore równolegle z przemierzaniem świata ciężko będzie wczuć się w klimat gry. Tak przypuszczam, bo jak wspomniano w tym filmiku, właściwie ciężko wyjaśnić dlaczego Morrowind jest uznawany za jednego z najlepszych RPGów. Mnóstwo wad a i tak masa graczy wsiąknęła bez reszty. Dodam, że jak pierwszy raz grałem, tuż po ukończeniu dwóch pierwszych Gothiców, to byłem srogo rozczarowany. Po kilku (nastu?) godzinach moja opinia zmieniła się jednak diametralnie.
Wracając do polemiki, że mody nie mogą uratować Morrowinda :P
Cytat:
Nie jest to jednak nic aż tak nadzwyczajnego, by uratować skopaną strukturę rozgrywki. Poza tym o tych wszystkich wydarzeniach tylko się czyta. Samemu nawet nie da się za bardzo utożsamić z żadną ze stron. Po pierwsze nikt nie reaguje na naszą frakcyjną przynależność.
- Antares' Big Mod (w sumie powinienem dać linka w poprzednim poście bo to jeden z must have'ów. Inne mody tego autora też dają radę.). To co podane na stronie to nie wszystko, dlatego w spoilerze zamieszczam opis moda z readme.
FACTIONS
With this mod you have special privileges with the lower ranking members of your faction.
For any faction, you can:
- advance them,
- teach disciplines to them and be paid for it,
- reward them,
- expel them from the faction.
Moreover, any faction will give you special privileges and services
- House Hlaalu
send members to make commercial agreement with other factions
have a guard companion and arrest Npcs in Hlaalu territories
- Redoran
challenge Npcs to a duel, and choose a Redoran Champion to fight.
have a guard companion and arrest Npcs in Redoran territories
- Telvanni
send members to gather ingredients
have a guard companion and arrest Npcs in Telvanni territories
- Temple
send members to gather some ingredients and alms
have an Ordinator companion
arrest and execute people for heresy in Temple territories
- Imperial Legions
arrest Npcs
have a guard companion and arrest Npcs in Imperial territories
- Imperial Cult
send members to gather some ingredients and alms
have a Shrine Sergeant as companion
- Mages Guild:
send members to gather ingredients or filled soulgems
hire mercenaries
- Fighters Guild
send members to execute bounty contracts
hire mercenaries
- Thieves Guild
send members to steal from Npcs
- Morag Tong
send members to kill Npcs.
CLASSES
some classes, offer more services
- Agents
provide you several services;
- Alchemists and Apothecaries
may prepare potions by request;
- Assassins
may kill targets
- Clothiers
make clothes by request
- Drillmasters and Master at Arms
offer real train with weapons
- Enchanters
may find empty and filled soulgems
- Nobles
may help you to get advancement in their faction
- Scouts
can take you to every place in Vvardenfell;
- Smiths
may forge weapons and armor by request;
- slaves.
may be sent to purchase things for you.
PLUS
- as Nerevarine,
you may have an Armiger as companion in Ghostgate.
you may have a scout or warrior as companion in the Ashlander camps.
- as Hortator
have a guard companion
- in the Grand Council of Ebonheart,
you may discuss with the Duke and influence Law and Policy of Vvardenfell.
MOREOVER
- dialogues,
voices and greetings have been better filtered and consider your rank in faction. Now Npcs of your faction, will not call you "Outlander".
- expulsion
at the highest rank, you cannot be expelled from a faction.
Cytat:
Po drugie można przynależeć w zupełnie abstrakcyjnych konfiguracjach. Nord, który jest arcykapłanem Dziewięciu i Trójcy na raz, do tego wodzem domu Redoran i imperialnym legionistą? Żaden problem.
Jeszcze 2 mody dla fanów Dungeon Crawlingu, świetnie wpasowujących się w lore i klimat gry:
- The NeverHalls
- The Forgottenhalls
Cytat:
Za to Wyspa Hagge to świetny mod, zawsze będę go lubił. Z innych lubianych przeze mnie jest jeszcze Bahemot (o takim zatopionym okręcie krasnoludów).
W sumie nie znam tego moda. Sprawdzę, skoro rekomendujesz.
_________________ "Podwładny winien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty tak, aby swoim pojmowaniem istoty rzeczy przełożonego nie peszyć"
Ukaz Cara Rosji Piotra I z 9 grudnia 1708 roku.
Ostatnio zmieniony przez K4thos 2015-09-29, 14:20, w całości zmieniany 1 raz
Mnóstwo wad a i tak masa graczy wsiąknęła bez reszty.
W 'minecrafta' też masa wsiąkła, uważasz to za grę wszechczasów :D ? A tak odchodząc od OT - skąd takie rozróżźnienie 'mod nie zadziała z inną wersja jezykową'? Aż tak jest mechanika Morka skopana iż nie idzie sobie z tym poradzić? Poza tym... jeśli mam w szufladzie polską wersję to jedyną opcją 'przejścia' na angielską będzie kupowanie drugi raz tego samego by pobrać darmowego moda... (taka ciut lekka paranoja co? )
_________________
Heinrich Heine napisał/a:
Sen jest dobrą rzeczą, śmierć jeszcze lepszą, ale najlepiej byłoby wcale się nie narodzić.
Alvarez o modowaniu napisał/a:
Może przytoczę twierdzenie Liberty'ego, które jakoś tak idzie: planujesz jakiś projekt, wyznacz sobie termin, pomnóż potrzebny czas przez 2 a i tak nie zdążysz.
Wybrane fragmenty banterów:
Edwin napisał/a:
-Phi! Porównywać mnie do jakiegoś podrzędnego nekromanty! (Stanowczo na zbyt wiele sobie pozwala, muszę pokazać mu gdzie jego miejsce.) Prawdopodobnie przemawia przez ciebie zwykła zazdrość. Wy, maluczcy macie tendencje do zawiści wobec tych, którzy was przerastają. Ja zaś czynię to nie tylko talentem ale i wzrostem, karzełku.
-*Posłał Edwinowi szeroki uśmiech przemawiając serdecznym tonem* Jeszcze raz nazwiesz mnie „karzełkiem” a utnę ci na dole coś niezwykle małego, co może jednak mimo wszystko być ci drogie. Gdy zaś chodzi o te dyrdymały o talencie... znów przypominasz mojego żałosnego, byłego towarzysza...
Minsc napisał/a:
-Niebywałe, że ten chomik jeszcze oddycha. Znajdując się nieco bliżej ciebie wielkoludzie na pewno zaniechałbym tej czynności, powiedz, uważasz że pranie onuc urąga twej męskości, czy po prostu lubisz informować wrogów zapaszkiem o tym, iż się do nich zbliżasz?
-Boo być może jest niewielki Montaronie, ale jest też o wiele silniejszy niż się zdaje. A to, co czujesz to zapach prawdziwego mężczyzny, który przykryje każdy odór zła, na jaki trafi, co nie, Boo?.
Viconia napisał/a:
-Mmm... wciąż robisz wrażenie Viconio, moja ty hebanoskóra kusicielko. Zdajesz sobie sprawę jak działasz na otoczenie, prawda?
-Oczywiście samcze, dzięki temu jalukul, mężczyźni tacy jak ty – myślący kroczem zamiast głową – stają się łatwiejsi w kontrolowaniu
Ja się na tym zbyt nie znam, ale z tego co zrozumiałem to angielskie mody nie działają bo polska gra ma spolszczone całe wewnętrzne nazewnictwo (np. kody lokacji) przez co to po prostu nie działa.
K4thosie- a jest do Morrowinda coś na kształt Big World Project albo co? Bo może bym i sobie zagrał, nawet ściągnął (ekhem, kupił znaczy, oczywiście) angielskiego Morrowinda, tyle że nie chciałoby mi się siedzieć przy tym zbyt długo. Te mody, które podałeś istotnie poprawiają wiele kluczowych mankamentów, tak przynajmniej wynika z opisu. Są jakieś paczki, zestawienia, instrukcje instalacji w rodzaju tej Watsona do BG?
W 'minecrafta' też masa wsiąkła, uważasz to za grę wszechczasów :D
Nie wiem do jakiego gatunku gier zaliczyć Minecrafta. W sumie ta jedna gra stworzyła chyba całkowicie nowy gatunek, więc jeśli rozpatrywać ją na tle konkurencyjnych sandboxów, umożliwiających budowanie świata, to tak, Minecraft powinien znajdować się w czołówce list gier tego typu :D Zwróć też uwagę, że nie należysz do grupy odbiorców tej gry. Minecraft dla dzieciaków jest tym, czym dla nas były klocki lego. Ciężko mi więc uznać że to gra zła. Możliwe nawet że to faktycznie jedna z najlepszych gier wszechczasów dla tej grupy odbiorców. Sam w to nie gram.
Cytat:
A tak odchodząc od OT - skąd takie rozróżźnienie 'mod nie zadziała z inną wersja jezykową'? Aż tak jest mechanika Morka skopana iż nie idzie sobie z tym poradzić?
Problem polega na tym, że w odróżnieniu od Baldura, gdzie odniesienia do obszarów są oderwane od tłumaczenia (AR2600 itd.) w Morrowindzie gra korzysta z pełnych nazw obszarów. Stąd mod edytujący dany wycinek mapy Morrowinda lub lokację wewnątrz, modyfikuje np. obszar "Balmora, Caius Cosades' House", a w polskiej wersji ten sam obszar to "Balmora, Dom Caiusa Cosadesa". Ten sam problem występuję z linkami w dialogach - również nie mają symbolicznych oznaczeń. Rosyjska wersja gry jest w pełni kompatybilna z angielskimi modami, bo gra korzysta z angielskich nazw obszarów i linków, a tłumaczenie implementowane jest "w locie" z zewnętrznych plików. Szkoda że CDP nie zaimplementował takiego rozwiązania. Pewnie OpenMW pozwoli stworzyć takie nakładki.
edyta:
Cytat:
K4thosie- a jest do Morrowinda coś na kształt Big World Project albo co? Bo może bym i sobie zagrał, nawet ściągnął (ekhem, kupił znaczy, oczywiście) angielskiego Morrowinda, tyle że nie chciałoby mi się siedzieć przy tym zbyt długo. Te mody, które podałeś istotnie poprawiają wiele kluczowych mankamentów, tak przynajmniej wynika z opisu. Są jakieś paczki, zestawienia, instrukcje instalacji w rodzaju tej Watsona do BG?
Jest mlox, czyli narzędzie, które poustawia kolejność wczytywania modów, żeby zminimalizować konflikty: https://code.google.com/p/mlox/wiki/Mlox
Z modów które podałem nie testowałem Strict Factions, więc nie wiem czy przypadkiem nie pogryzie się z Less Generic NPC. Trzeba też czytać readme modów w czasie instalacji (zwłaszcza w moich modach, bo wymagają użycia dodatkowych narzędzi, w razie czego służę pomocą, jeśli coś jest niejasne).
Jest też coś takiego jak Morrowind Overhaul: Sound & Graphics. Zawiera w sobie dziesiątki modów poprawiających grafikę w grze. Osobiście go nie używam, bo jestem zatwardziałym zwolennikiem "art direction" oryginalnego Morrowinda, ale wiele osób sobie chwali tę kompilację. Możesz zainstalować na próbę choćby po to żeby sprawdzić ustawienia MGE XE - jest to zewnętrzne narzędzie implementujące shadery, zasięg widoku itp. Bardzo zasobożerne, ale skoro mogłeś odpalić trzeciego wieśka to bez problemu możesz go używać. Kompilacja zawiera w sobie mody też odpowiadające za dźwięki, więc żeby móc grać z Morrowind Acoustic Overhaul musiałbyś je usunąć z Data Files (nie wiem co tam siedzi, prawdopodobnie ASE - Atmospheric Sound Effects, Interior Weather, może coś jeszcze - wszystkie wypadają blado w porównaniu do MAO, imo).
edyta2: sprawdź też tę listę: http://btb2.free.fr/morrowind.html
Może znajdziesz coś interesującego, jeśli chodzi o zmiany w mechanice gry.
_________________ "Podwładny winien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty tak, aby swoim pojmowaniem istoty rzeczy przełożonego nie peszyć"
Ukaz Cara Rosji Piotra I z 9 grudnia 1708 roku.
Na fajerwerkach graficznych mi nie zależy. Jak się, tak jak ja, grywa w gry z początku lat 90-siątych to naprawdę wzrasta odporność na pewne sprawy. Tego narzędzia (MGE XE) używałem by podnieść sobie zasięg widzenia.
A Wiesiek 3 u mnie nie chodzi, co ty. Skyrim od biedy na moim laptopie śmiga na średnich-dużych detalach. W Wieśka grywałem u kumpla
Moja przygoda z Morrowindem była, cóż, wyjątkowo krótka. Gra zdecydowanie miażdży pozostałe części klimatem, jest tak gęsty że można go kroić nożem. No ale co z tego, kiedy człowiek jest już przyzwyczajony do opcji takich jak mounty czy szybka podróż... i sobie odpuszcza to łażenie. Zawsze można by używać Butów Oślepiającej Szybkości :D, ale jestem już zbyt rozleniwiony na tak wielki otwarty świat.
No ale co z tego, kiedy człowiek jest już przyzwyczajony do opcji takich jak mounty czy szybka podróż...
Nie spodziewałbym się takiego argumentu na tym forum.
A tak poważnie, to moim zdaniem w tej wielkiej otwartości leży błąd założycielski serii. Podróżowanie na piechotę jest nudne. A szybko podróż prowadzi do przesadnych uproszczeń. Z gier z otwartym światem w zasadzie tylko, jak dla mnie, Gothic 1-2 wybrnął z tego dobrze- tam się pustych kilometrów robi stosunkowo niewiele, po wstępnej pieszej eksploracji planszy dostajemy teleporty, do tego zagęszczenie ciekawych miejsc na metr kwadratowy jest bardzo duże. W TES-ach to w większości pustostany. Uważam, że system lokacji taki jak w BG albo Dragon Age jest dużo zdrowszy dla cRPG. Gra nie udaje, że pokazuje nam cały świat a tylko jego ciekawsze fragmenty. Jest realizm i jest akcja.
Ta maniera z ostatnich TES-ów, gdzie plansza wielkości małej działki rolnej udaje całą prowincje to dla mnie coś żenującego. Pustego latania i tak jest za dużo a realizm wcale nie jest zadowalający kiedy zgrupowanie 10 domków udaje metropolię. Jeżeli robić gry z otwartym światem to powinny być one ograniczone do jakiegoś prawdopodobnego terenu... (jak w Gothicu 1- niewielka kolonia karna).
Wiek: 36 Posty: 543 Podziękowania: 6/5 Skąd: far far away
Wysłany: 2015-11-25, 18:41
Morrowind, cudowna gra. Kiedyś również miałem problemy z tym, że świat jest dosyć pusty, system walki skopany, nie ma dialogów, a napotykane postacie "mówią" tak na prawdę jedno i to samo. Moje podejście się zmieniło od kiedy zacząłem mieszać do rozgrywki wyobraźnię. I tak Morrowind jako gra dawała pewne podstawy i reguły, a reszta należała do mnie. W pewnym momencie postanowiłem zostać myśliwym, więc wyciągnąłem łuk i ruszyłem w nieznane polując na wszystko co napotkam (głównie skrzekacze:/). Później stwierdziłem że splądruję jakąś wioskę, więc poszedłem do Hla Oad i wybiłem wszystkich one by one, a "łupy" sprzedałem w pobliskiej Balmorze. Ponadto nie dobieram najlepszej zbroi jaka jest w grze (takie kolekcjonuję i zabieram do swojej posiadłości), tylko przebieram swoją postać zależnie od nastroju (tyle ładnych kreacji nam twórcy zafundowali, że aż głupio nie przymierzyć), i tak ostatnio biegam w samych nagolennikach, jednym naramienniku i hełmie (gram mrocznym elfem więc nie mając nic co zasłania tułów wyglądam jakbym wybiegł z Auschwitz), a kiedy wyruszam do mroźnego Solstheim ubieram się w skórę niedźwiedzia żeby nie umrzeć z zimna.
Moim zdaniem, do Morrowinda nie powinno się podchodzić jak do gry którą chce się zaliczyć i zapomnieć, ale raczej jak do alternatywnego fantastycznego świata, w którym chce się po prostu pobyć i go poznać.
Mimo, iż w ogólnej opinii Morrowind jest najlepszym TESem jako jedyny mnie nie wciągnął. Intryguje mnie bardzo natomiast tworzony już od pewnego czasu mod Skywind czyli Morek na silniku Skyrima. Wtedy spróbuję jeszcze raz sięgnąć po Morrowinda. Zresztą po Twoim poście znalazłem w necie trailer Skywinda z sierpnia tego roku i według mnie całkiem to obiecująco wygląda.
Rozumiem Darrionie twoje podejście niemniej go nie podzielam. Dla mnie w takiej grze za dużo simsów a za mało cRPG-a. Lubię, jak gra stawia mnie przed różnymi problemami i dylematami by pozwolić mi się do nich ustosunkować. A nie, tak jak w TES-ach- zrób swoją własną opowieść korzystając z prymitywnych mechanizmów, które ci dajemy.
Weźmy takie porównanie. Jak kupujemy sklejany model samolotu to możemy zrobić z tego tylko samolot no ale wygląda on jak samolot. A z takich klocków lego niby możemy zrobić co chcemy (i zamek, i samolot, i ciuchcię), ale zawsze wygląda to jak kanciasta kupa klocków. Taka jest różnica między cRPG-ami fabularnymi a sandboxami.
Jakbym chciał grać "wyobraźnią" to nie kupowałbym gry a poszedł z ludźmi na sesję 'papierowego' RPG (takiego w jakim turla się kością, i na zywo przez MG jest fabuła kreowana) - bo tam faktycznie jest gra wyobraźni.
Kiedy kupuję grę chcę widziec przed oczami odwzorowanie tego co w grze sie dzieje a zamiast pustki 'zachęcającej do gry wyobraźni' preferuję pełny, dopracowany obraz tego co dane zdarzenia napędza i jaki mają efekt na świat
_________________
Heinrich Heine napisał/a:
Sen jest dobrą rzeczą, śmierć jeszcze lepszą, ale najlepiej byłoby wcale się nie narodzić.
Alvarez o modowaniu napisał/a:
Może przytoczę twierdzenie Liberty'ego, które jakoś tak idzie: planujesz jakiś projekt, wyznacz sobie termin, pomnóż potrzebny czas przez 2 a i tak nie zdążysz.
Wybrane fragmenty banterów:
Edwin napisał/a:
-Phi! Porównywać mnie do jakiegoś podrzędnego nekromanty! (Stanowczo na zbyt wiele sobie pozwala, muszę pokazać mu gdzie jego miejsce.) Prawdopodobnie przemawia przez ciebie zwykła zazdrość. Wy, maluczcy macie tendencje do zawiści wobec tych, którzy was przerastają. Ja zaś czynię to nie tylko talentem ale i wzrostem, karzełku.
-*Posłał Edwinowi szeroki uśmiech przemawiając serdecznym tonem* Jeszcze raz nazwiesz mnie „karzełkiem” a utnę ci na dole coś niezwykle małego, co może jednak mimo wszystko być ci drogie. Gdy zaś chodzi o te dyrdymały o talencie... znów przypominasz mojego żałosnego, byłego towarzysza...
Minsc napisał/a:
-Niebywałe, że ten chomik jeszcze oddycha. Znajdując się nieco bliżej ciebie wielkoludzie na pewno zaniechałbym tej czynności, powiedz, uważasz że pranie onuc urąga twej męskości, czy po prostu lubisz informować wrogów zapaszkiem o tym, iż się do nich zbliżasz?
-Boo być może jest niewielki Montaronie, ale jest też o wiele silniejszy niż się zdaje. A to, co czujesz to zapach prawdziwego mężczyzny, który przykryje każdy odór zła, na jaki trafi, co nie, Boo?.
Viconia napisał/a:
-Mmm... wciąż robisz wrażenie Viconio, moja ty hebanoskóra kusicielko. Zdajesz sobie sprawę jak działasz na otoczenie, prawda?
-Oczywiście samcze, dzięki temu jalukul, mężczyźni tacy jak ty – myślący kroczem zamiast głową – stają się łatwiejsi w kontrolowaniu
Ja tak tylko dodam, że najfajniejszy moment w grze to chyba Grota Wcielonych. Podnosi się ten pierścień i odpala się filmik z Azurą która bez ogródek mówi do nas: Nerevar reborn, incarnate… jakby były jeszcze jakieś wątpliwości ;) a gdy zagadujemy do pierwszego ducha - Gwiazdeczki otrzymujemy powitanie z całą odnoszącą się do nas tytulaturą - Oto jesteś, Nerevaryjczyk, Hortator, Księżyc i Gwiazda odrodzona, opłakujący Nieopłakiwanie Plemię...tyle zapamiętałem ;) mnie aż ciarki przeszły po plecach gdy to usłyszałem. Lubię też cytat z pierwszego filmiku - Fear not, for I am watchful…
To miejsce, jak i cały obóz Urshilaku to najbardziej klimatyczna lokacja jaką ja spotkałem w grach ogólnie. Śmiem twierdzić że nawet w BG2 nie ma tak klimatycznej lokacji jak obóz Urshilaku ;) Bg2 jest oczywiście wspaniałe i bardziej grywalne od Morrowinda ale tylko może niektóre lokacje z tormenta mogą się równać z tym obozem. Jeszcze ta cała otoczka wstępna, misje od Caiusa nie wiadomo po co każe nam zbierać informacje o jakichś przepowiedniach, bohaterach...a potem wycieczka z Maar Gan piechotą do obozu. Klimaty szamańskie, chociaż nazwy rodem z Asyrii.
Aha no i ciekawe jest to że w sumie nie ma 100% pewności że jest się Nerevaryjczykiem. Można nie wierzyć w słowa Azury. Jeszcze ciekawi mnie co naprawdę się stało wtedy, paręset lat temu pod Czerwoną Górą (czy Trójca zamordowała Lorda Nerevara), być może jest to gdzieś zawarte a ja nie dopatrzyłem tego? Bo zniknięcie krasnoludów jest raczej jasne (z tego co pamiętam użyli jakiejś technologii która przeniosła ich na plan niematerialny albo wszyscy poginęli z powodu użycia tejże)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum