Przyznam że jestem chyba dopiero w 2/5 albo w połowie tego romansu- jak na razie Podmrok -ale stanowczo nie mogę polecić tego nikomu. Sam fakt romansowania z siostrą mogę jeszcze przeżyć ze względu na ojcostwo boga, ale dialogi są po prostu...powiedziałbym że są infantylne i banalne. Nie podoba mi się też charakter Imoen jaki jest kreowany przez ten romans, ani historia wymyślona przez moddera. Czekam jeszcze na pierwszą scenę miłosną - ale tak naprawdę to się jej boję, tam będzie wymyślone coś strasznego patrząc na poznaną już część modu. Boję się też tej creepy muzyki akompaniującej romans. Nie tak sobie wyobrażałem Imoen, ten mod psuje jej wizerunek.
Zresztą wydaje mi się, że jakby dziecię Bhaala i Imoen czuli coś do siebie , to powiedzieliby to sobie krótko i otwarcie, w końcu znają się od dziecka, a tu autor robi te słabo maskowane podchody.
A wybierałeś w dialogach 'dobre' czy 'złe' opcje? Kiedys chciałem zainstalować ten mod bo uważam że to krzywienie się na 'incest' z Imoen jest przesadzone (bo jest ona w takim samym stopniu "siostrą" Charname co Abazigal ) niemniej gdy przeczytałem kilka linijek z plików to aż mnie w fotel wgniotło.. i to nie w pozytywnym sensie...
W wielkim skrócie: Charname wali w łeb kamieniem, zdziera ciuchy i gwałci...
_________________
Heinrich Heine napisał/a:
Sen jest dobrą rzeczą, śmierć jeszcze lepszą, ale najlepiej byłoby wcale się nie narodzić.
Alvarez o modowaniu napisał/a:
Może przytoczę twierdzenie Liberty'ego, które jakoś tak idzie: planujesz jakiś projekt, wyznacz sobie termin, pomnóż potrzebny czas przez 2 a i tak nie zdążysz.
Wybrane fragmenty banterów:
Edwin napisał/a:
-Phi! Porównywać mnie do jakiegoś podrzędnego nekromanty! (Stanowczo na zbyt wiele sobie pozwala, muszę pokazać mu gdzie jego miejsce.) Prawdopodobnie przemawia przez ciebie zwykła zazdrość. Wy, maluczcy macie tendencje do zawiści wobec tych, którzy was przerastają. Ja zaś czynię to nie tylko talentem ale i wzrostem, karzełku.
-*Posłał Edwinowi szeroki uśmiech przemawiając serdecznym tonem* Jeszcze raz nazwiesz mnie „karzełkiem” a utnę ci na dole coś niezwykle małego, co może jednak mimo wszystko być ci drogie. Gdy zaś chodzi o te dyrdymały o talencie... znów przypominasz mojego żałosnego, byłego towarzysza...
Minsc napisał/a:
-Niebywałe, że ten chomik jeszcze oddycha. Znajdując się nieco bliżej ciebie wielkoludzie na pewno zaniechałbym tej czynności, powiedz, uważasz że pranie onuc urąga twej męskości, czy po prostu lubisz informować wrogów zapaszkiem o tym, iż się do nich zbliżasz?
-Boo być może jest niewielki Montaronie, ale jest też o wiele silniejszy niż się zdaje. A to, co czujesz to zapach prawdziwego mężczyzny, który przykryje każdy odór zła, na jaki trafi, co nie, Boo?.
Viconia napisał/a:
-Mmm... wciąż robisz wrażenie Viconio, moja ty hebanoskóra kusicielko. Zdajesz sobie sprawę jak działasz na otoczenie, prawda?
-Oczywiście samcze, dzięki temu jalukul, mężczyźni tacy jak ty – myślący kroczem zamiast głową – stają się łatwiejsi w kontrolowaniu
Ale dobre/złe w sensie dobre / złe moralnie, czy mądre/ głupie? Jak to drugie to tak, wybierałem "najbardziej rozsądną" odpowiedź (niestety w 90% dialogów są 3 możliwości jakby je pisał 13-latek i 1 "normalna")
Sen jest dobrą rzeczą, śmierć jeszcze lepszą, ale najlepiej byłoby wcale się nie narodzić.
Alvarez o modowaniu napisał/a:
Może przytoczę twierdzenie Liberty'ego, które jakoś tak idzie: planujesz jakiś projekt, wyznacz sobie termin, pomnóż potrzebny czas przez 2 a i tak nie zdążysz.
Wybrane fragmenty banterów:
Edwin napisał/a:
-Phi! Porównywać mnie do jakiegoś podrzędnego nekromanty! (Stanowczo na zbyt wiele sobie pozwala, muszę pokazać mu gdzie jego miejsce.) Prawdopodobnie przemawia przez ciebie zwykła zazdrość. Wy, maluczcy macie tendencje do zawiści wobec tych, którzy was przerastają. Ja zaś czynię to nie tylko talentem ale i wzrostem, karzełku.
-*Posłał Edwinowi szeroki uśmiech przemawiając serdecznym tonem* Jeszcze raz nazwiesz mnie „karzełkiem” a utnę ci na dole coś niezwykle małego, co może jednak mimo wszystko być ci drogie. Gdy zaś chodzi o te dyrdymały o talencie... znów przypominasz mojego żałosnego, byłego towarzysza...
Minsc napisał/a:
-Niebywałe, że ten chomik jeszcze oddycha. Znajdując się nieco bliżej ciebie wielkoludzie na pewno zaniechałbym tej czynności, powiedz, uważasz że pranie onuc urąga twej męskości, czy po prostu lubisz informować wrogów zapaszkiem o tym, iż się do nich zbliżasz?
-Boo być może jest niewielki Montaronie, ale jest też o wiele silniejszy niż się zdaje. A to, co czujesz to zapach prawdziwego mężczyzny, który przykryje każdy odór zła, na jaki trafi, co nie, Boo?.
Viconia napisał/a:
-Mmm... wciąż robisz wrażenie Viconio, moja ty hebanoskóra kusicielko. Zdajesz sobie sprawę jak działasz na otoczenie, prawda?
-Oczywiście samcze, dzięki temu jalukul, mężczyźni tacy jak ty – myślący kroczem zamiast głową – stają się łatwiejsi w kontrolowaniu
Wiek: 27 Posty: 716 Podziękowania: 98/112 Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-09-26, 07:41
Harth napisał/a:
niestety w 90% dialogów są 3 możliwości jakby je pisał 13-latek i 1 "normalna"
W którą wersję moda grałeś (1.2xx czy 2.0+)? Pamiętam, że mnie też to właśnie w modzie najbardziej raziło, ale od tego czasu została wydana nowa wersja moda z dialogami napisanymi na nowo przez innego autora. Nigdy nie sprawdzałem tej nowej wersji, ale wątpię by była tak zła jak oryginał.
Co do kazirodztwa, przytoczę wypowiedź Viconii (w wersji angielskiej, nie chcę mi się grzebać w plikach gry by wyciągnąć polską wersję):
Viconia: "Your common parent is a god. This hardly counts towards any sort of common genetic bond, and even less of a reason to shirk what you owe <CHARNAME>."
Odnośnie genetyki cieżko mi oceniać ale kto wie co szaleni magowie wyprawiaja w swych laboratoriach - a w kwestii eee 'stosunków' z Imoen mam takie same zdanie jak Scol.
Zdziwiła mnie za to informacja o przepisanych dialogach - to jakiś oficjalny update Scolu? Czy może "mod do moda" skoro wywalono dialogi pierwotnegoautora i zastąpiono czymś bardziej strawnym?
_________________
Heinrich Heine napisał/a:
Sen jest dobrą rzeczą, śmierć jeszcze lepszą, ale najlepiej byłoby wcale się nie narodzić.
Alvarez o modowaniu napisał/a:
Może przytoczę twierdzenie Liberty'ego, które jakoś tak idzie: planujesz jakiś projekt, wyznacz sobie termin, pomnóż potrzebny czas przez 2 a i tak nie zdążysz.
Wybrane fragmenty banterów:
Edwin napisał/a:
-Phi! Porównywać mnie do jakiegoś podrzędnego nekromanty! (Stanowczo na zbyt wiele sobie pozwala, muszę pokazać mu gdzie jego miejsce.) Prawdopodobnie przemawia przez ciebie zwykła zazdrość. Wy, maluczcy macie tendencje do zawiści wobec tych, którzy was przerastają. Ja zaś czynię to nie tylko talentem ale i wzrostem, karzełku.
-*Posłał Edwinowi szeroki uśmiech przemawiając serdecznym tonem* Jeszcze raz nazwiesz mnie „karzełkiem” a utnę ci na dole coś niezwykle małego, co może jednak mimo wszystko być ci drogie. Gdy zaś chodzi o te dyrdymały o talencie... znów przypominasz mojego żałosnego, byłego towarzysza...
Minsc napisał/a:
-Niebywałe, że ten chomik jeszcze oddycha. Znajdując się nieco bliżej ciebie wielkoludzie na pewno zaniechałbym tej czynności, powiedz, uważasz że pranie onuc urąga twej męskości, czy po prostu lubisz informować wrogów zapaszkiem o tym, iż się do nich zbliżasz?
-Boo być może jest niewielki Montaronie, ale jest też o wiele silniejszy niż się zdaje. A to, co czujesz to zapach prawdziwego mężczyzny, który przykryje każdy odór zła, na jaki trafi, co nie, Boo?.
Viconia napisał/a:
-Mmm... wciąż robisz wrażenie Viconio, moja ty hebanoskóra kusicielko. Zdajesz sobie sprawę jak działasz na otoczenie, prawda?
-Oczywiście samcze, dzięki temu jalukul, mężczyźni tacy jak ty – myślący kroczem zamiast głową – stają się łatwiejsi w kontrolowaniu
Od modu dystansowałem się, odkąd tylko przeczytałem o zawartości dialogów - czyli mniej więcej to, o czym wspomniał Tuldor. Masakra. Nie wiem, jakie trzeba mieć ze sobą problemy, żeby umożliwiać takie opcje.
Jeśli dialogi rzeczywiście zostały przepisane i "romans" stał się nieco dojrzalszy (a przynajmniej mniej porąbany) - i w obecnej wersji zasługuje na miano romansu - to sytuacja jest ciekawa. To chyba precedens, kiedy dialogi modu są w pełni zmieniane przez innych modderów. Nie przepadam za modami dodającymi romanse czy "ścieżki przyjaźni" dla postaci przyłączalnych, bo często nie leży mi ich forma - ale tu bym zobaczył zawartość. O ile do czytania pierwszych wersji mnie nie ciągnie, o tyle zobaczyłbym, jak rozwiązano kwestię związku protagonisty i Imoen w wersji z przepisanymi dialogami - tematyka jest kontrowersyjna, a sytuacja średnio prawdopodobna (zwłaszcza biorąc pod uwagę charakter Imoen) i łatwo coś takiego schrzanić przez różne niezręczności.
Tym bardziej, że wątek romansowy z Imoen w roli głównej mi jakoś nie leży. W banterze z Tronu Bhaala (z którego wypowiedź przytoczył Scol) Imoen jest skrajnie zniesmaczona myślą o jakichkolwiek romantycznych/seksualnych stosunkach z głównym bohaterem lub bohaterką. Viconia nadal jej (ani mnie zresztą) nie przekonuje. Poniżej zarzucam treść:
Cytat:
V: Wytłumacz mi coś, Imoen. Zostałaś uwolniona i odzyskałaś swoją duszę. Jednak nigdy nie okazałaś należytej wdzięczności. Dlaczego?
I: Należytej wdzięczności? Wolę nie myśleć, jakie jest twoje wyobrażenie o należytej wdzięczności, Viconio.
V: To j<PRO_HIMHER> zawdzięczasz swoje życie. Mogłabyś przynajmniej zostać j<PRO_HISHER> niewolnicą. Dbać o j<PRO_HISHER> wszystkie potrzeby, seksualne i nie tylko.
I: Błeee! Jesteśmy rodzeństwem, jakbyś nie wiedziała! Uratował<PRO_HESHE> mi życie, ale nie przesadzajmy!
V: Mieliście różne matki, a wasz ojciec był bogiem, więc trudno mówić o jakimś zwykłym genetycznym pokrewieństwie. Więc nie wiem, czemu pomniejszasz swój dług wobec ni<PRO_HISHER>.
I: <CHARNAME> i ja wspólnie się wychowaliśmy. Kocham <PRO_MALEFEMALE>, tak jak kochałam Goriona. Może on<PRO_HESHE> uważa inaczej, nie wiem... ale to nieważne.
I: Dlatego nieważne co się stanie, ani co <CHARNAME> zrobi, zostanę u j<PRO_HISHER> boku. Oddałabym duszę, żeby <PRO_MALEFEMALE> uratować.
V: No, na początek może wystarczy.
(...)
Pomijając nawet kwestię pokrewieństwa, <CHARNAME> i Imoen wychowywali się razem od najmłodszych lat. Tu jest po prostu bardzo mało miejsca na zgrabnie wprowadzoną romantyczną relację, która nie pojawia się nie wiadomo skąd. Postawa Imoen, jaką prezentuje w tym banterze, jest po prostu dużo bardziej prawdopodobna. Można równie dobrze robić romans z Minskiem lub Janem Jansenem, ale po co? To - ImHO - po prostu nie jest pasujący do tej roli typ postaci.
Co zabawne, pomysłem na romans z Minskiem od czasu do czasu ktoś na SHS rzuca, ale chyba (na szczęście) z żadnego nic nie wypaliło. O romansie z Janem, pomijając żart picolla i Inquisition'a sprzed paru lat, na szczęście nie słyszałem. ;)
Dostarczyli mi znów materiału na pomarudzenie i pojęczenie, kocham ludzików na tym forum
L`f napisał/a:
Pomijając nawet kwestię pokrewieństwa, <CHARNAME> i Imoen wychowywali się razem od najmłodszych lat. Tu jest po prostu bardzo mało miejsca na zgrabnie wprowadzoną romantyczną relację
Hmm, kiedy sie razem wychowywali nijak takich relacji mieć nie musieli - nikt nie oczekuje że dzieci w piaskownicy będą się zaręczać i wyznawać sobie miłość do końca swiata prawda?
Czas spędzony w Candlekeep mógł być bez problemu etapem "ciągniecia za warkoczyki, bo kto się czubi ten się lubi", wszak młode toto było i głupie jeszcze, można też przypuszczać, że spedzali ze sobą czasu ile się dało biorąc pod uwagę fakt iż
1) Byli jedynymi dzieciakami w takim wieku na terenie twierdzy
2) Gdyby łączyły ich jedynie relacje "dzień dobry, dowiedzenia" Imoen raczej by nie dała drapaka z cytadeli tylko po to by nam towarzyszyć na szlaku.
Relacja mogła swobodnie ewoluować już, gdy Candlekeep opuścili, wszak jak wiadomo wspólne dzielenie koca by nie wspomnieć o podróży wśród watach łowców głów zbliża ludzi Dlaczego nic o tym nie ma w grze? Bo w BG1 postacie to prawie kukły ^^ Zreszta co było potem i jak mogło to się rozwijać? Podróżowali razem aż do zasadzki Irenicusa, uwolnili sie na kilka godzin i myk - Imoen zabrano precz...
O tym, że są 'rodzeństwem' (przyszywanym, bo jak wspomniałem taka z niej siostra jak z Abazigala :P) dowiedzieli się duuużo później a to już raczej nie cofnie tego co się wykluć mogło.
A teraz trochę OT dla zdrowia:
L`f napisał/a:
Nie przepadam za modami dodającymi romanse czy "ścieżki przyjaźni" dla postaci przyłączalnych
Romansidła faktycznie bywają irytujace, choć ja z kolei bardzo chetnie zobaczyłbym porządny mod dotyczący scieżek przyjaźni w drużynie jaki np sprawiałby że relacje z NPC skutkowałyby tym czy nam przy Drzewie Zycia pomogą czy nie (obecnie możemy na nich pluć i lać a ci i tak idą za nami aż na samo dno eeee Piekła :P).
_________________
Heinrich Heine napisał/a:
Sen jest dobrą rzeczą, śmierć jeszcze lepszą, ale najlepiej byłoby wcale się nie narodzić.
Alvarez o modowaniu napisał/a:
Może przytoczę twierdzenie Liberty'ego, które jakoś tak idzie: planujesz jakiś projekt, wyznacz sobie termin, pomnóż potrzebny czas przez 2 a i tak nie zdążysz.
Wybrane fragmenty banterów:
Edwin napisał/a:
-Phi! Porównywać mnie do jakiegoś podrzędnego nekromanty! (Stanowczo na zbyt wiele sobie pozwala, muszę pokazać mu gdzie jego miejsce.) Prawdopodobnie przemawia przez ciebie zwykła zazdrość. Wy, maluczcy macie tendencje do zawiści wobec tych, którzy was przerastają. Ja zaś czynię to nie tylko talentem ale i wzrostem, karzełku.
-*Posłał Edwinowi szeroki uśmiech przemawiając serdecznym tonem* Jeszcze raz nazwiesz mnie „karzełkiem” a utnę ci na dole coś niezwykle małego, co może jednak mimo wszystko być ci drogie. Gdy zaś chodzi o te dyrdymały o talencie... znów przypominasz mojego żałosnego, byłego towarzysza...
Minsc napisał/a:
-Niebywałe, że ten chomik jeszcze oddycha. Znajdując się nieco bliżej ciebie wielkoludzie na pewno zaniechałbym tej czynności, powiedz, uważasz że pranie onuc urąga twej męskości, czy po prostu lubisz informować wrogów zapaszkiem o tym, iż się do nich zbliżasz?
-Boo być może jest niewielki Montaronie, ale jest też o wiele silniejszy niż się zdaje. A to, co czujesz to zapach prawdziwego mężczyzny, który przykryje każdy odór zła, na jaki trafi, co nie, Boo?.
Viconia napisał/a:
-Mmm... wciąż robisz wrażenie Viconio, moja ty hebanoskóra kusicielko. Zdajesz sobie sprawę jak działasz na otoczenie, prawda?
-Oczywiście samcze, dzięki temu jalukul, mężczyźni tacy jak ty – myślący kroczem zamiast głową – stają się łatwiejsi w kontrolowaniu
Wiek: 27 Posty: 716 Podziękowania: 98/112 Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-09-28, 17:55
Harth napisał/a:
Scol napisał/a:
W którą wersję moda grałeś (1.2xx czy 2.0+)?
Niestety jest napisane że jest to wersja 2.5.
Pobrana ze strony moda.
Heh, czyli nowy autor przez przez 5 lat prac nie poprawił najgorszego elementu moda. Osobiście uważam że gdyby nie te bezsensowne odpowiedzi CHARNAME to mod nie był by taki zły. Dialogi (podążając tą jedyną sensowną ścieżką) są zdecydowanie lepsze niż taki NEJ czy Chloe (która poza swoimi kiepskimi dialogami 'psuję' przy okazji Imoen robiąc z niej znawczynię literatury).
Chociaż trudno w to uwierzyć, to pojawiła się właśnie wersja do TB :) Po kilkunastu latach oczekiwania. Bardzo fajnie, bo pierwsza połowa była jednym z najlepszych modów NPC w Baldursie.
Co do tej koszmarnej muzyki, to można jej się pozbyć po prostu usuwając pliki w override.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum