Skończyłem dzisiaj. Hmm, gra mnie mocno rozczarowała.
Pierwszy rozdział był świetny, schemat stronnictw znany z G1, 2 oraz ta tropikalna wyspa - bomba! Świetna muzyka, grafika i optymalizacja. Naprawdę ciekawe miasto, w którym aż roi się od zadań. Ale im dalej w las... Gra w 2 rozdziale zaczyna zdradzać objawy znane z G3 - znajdź trochę tego, trochę tamtego, złoży się do kupy. Ale jeszcze jest fajnie. Bajkowa, słoneczna wyspa w zimowe, długie wieczory - tego mi trzeba! I przychodzi rozdział 3... Jesteśmy na półmetku. W tym właściwie punkcie kończy się ciekawie zapowiadający się RPG, a zaczyna gra akcji. Zawiodłem się okrutnie - przeszukiwanie kolejnych świątyń tylko mnie irytowało, za dużo walki, choć dobrze pomyślanej. A miasto? W trzecim i czwartym rozdziale ile zadań na nas tam czeka? Ja Wam powiem - jedno czy dwa. Chodzi się o niego co najwyżej, żeby wykuć miecz z obsydianu. Poza tym - do końca drugiego rozdziału okradłem chyba 90% populacji, więc nie było nawet po co łazić za kolejnym łupem. W 3 rozdziale jest jeszcze parę zadań pobocznych w klasztorze, ale w czwartym? Jedno zadanko z Severinem. No i jakieś wyskakiwały mi niespodziewane komunikaty, że wykonałem zadanie, gdy zabiłem ważniejszego przeciwnika czającego się na drodze. Fabuła sztampowa, nudnawa, ma może jeden zwrot akcji. Beznadziejna jest. Pewnie była robiona do G4, zanim jeszcze nie pokłócili się z Jowood. A później się nie chciało od nowa wymyślać.
Tak ogólnie - warto pograć w pierwsze dwa rozdziały, zadania, grafika, muzyka (bojowa muzyczka z bagien to cudo), układy i stronnictwa oraz eksploracja terenu (przeszukiwanie wyspy, takie nieskrępowane, ech, gdyby Wiedźmin dawał chociaż połowę radości tej co Risen, byłby grą piękną) - jest ciekawie. Potem jest tylko akcja. Risen jest wyraźnie podzielony na dwie części. I gdyby od razu była to gra akcji, nie miałbym żalu, ale dwa pierwsze rozdziały zapowiadały co innego.
Dla Risena 5/10, szkoda.
Konsole zagwarantowały dobrą optymalizację, ale dały również porąbane świątynie, w których za dużo jest kluczenia i sieczki.
Może Divinity 2 albo Dragon Age będą lepsze, i RPG do końca.
Grałem tylko w demo, ale wypowiedź kola coś mi bardzo przypomina. Nie pierwszy raz, kiedy zapału i pomysłu autorom starczyło tylko na pierwszą połowę cRPG, vide świetny Divine Divinity, ale tylko do momentu odrodzenia bohatera, potem h&s, czy Lionheart, podobna sytuacja, od pewnego momentu liniowa wyrzynka. Obie gry popularności nie zdobyły nadmiernej, ale to może raczej z powodu braku modów i możliwości modowania.
_________________ "There are also some elements of the game that are not «broken» but could do with a tweak to make them just a little better in some way."
Jeszcze jedna sprawa, główny trzon fabularny zerżnięto po trosze z tego mitu (piszę "zerżnięto", bo mity jak najbardziej można przerabiać po swojemu, ale trzeba umieć to robić...):
http://en.wikipedia.org/w...%28mythology%29
_________________ xui̯-ø
Remik Asporny, apolityczny i awyznaniowy użytkownik
Pierwszy rozdział był świetny, schemat stronnictw znany z G1, 2 oraz ta tropikalna wyspa - bomba! Świetna muzyka, grafika i optymalizacja. Naprawdę ciekawe miasto, w którym aż roi się od zadań. Ale im dalej w las... Gra w 2 rozdziale zaczyna zdradzać objawy znane z G3 - znajdź trochę tego, trochę tamtego, złoży się do kupy. Ale jeszcze jest fajnie. Bajkowa, słoneczna wyspa w zimowe, długie wieczory - tego mi trzeba! I przychodzi rozdział 3... Jesteśmy na półmetku. W tym właściwie punkcie kończy się ciekawie zapowiadający się RPG, a zaczyna gra akcji.
No, rasowy gothic. W jedynce i dwójce (bez nk) było tak samo :).
Jednak oponowałbym - w G2, nawet bez NK, obecne mocno były zadania gildii (np. jaja jaszczurów), do tego kompletowanie choćby załogi statku, podług własnych preferencji. G1 może trochę przypomina jednak Risena, ale fabułą jest nieporównywalnie lepsza. Nikt nie próbuje jej sztukować pierdyliardem głupich walk.
A co myślicie o Risenie 2? Moim zdaniem ma szanse - jest dosyć oryginalnie, ale nie aż tak oryginalnie. Motion capture i lepsza mimika dodadzą nowych środków wyrazu, a sam bohater - znów bezimienny - będzie miał problemy z alkoholem. Może uda się przemycić jakiś dorosły dyskurs.
_________________ xui̯-ø
Remik Asporny, apolityczny i awyznaniowy użytkownik
Może wkraczamy już w lekki offtop, ale w końcu te gry to jedne (jeśli nie jedyne) z dzieci PB. Jeśli fabuła Gothica 2 (gdzie w czasie pierwszej rozmowy cała fabuła zostaje przedstawiona) jest naprawdę lepsza od Risena, to rzeczywiście nie polecałbym gry w nią komukolwiek :).
Wczoraj skończyłem i mama trochę mieszane uczucia - warto zagrać, ale generalnie gra trochę rozczarowuje.
Przede wszystkim bezimienny to nie bezimienny z Gothica - nie jest taki cyniczny i cięty w dialogach, taki bezjajeczny trochę. Gra od połowy mocno przyspiesza, praktycznie wszystkie misje wynikają z głównego wątku fabularnego. Gra w rozdziale 3 i 4 sprawia wrażenie wybitnie nie skończonej - praktycznie brak misji pobocznych. Końcówka gry, polegająca na zbieraniu fragmentów pancerza fabularnie rozczarowuję już zupełnie. Na szczęście lochy które przyjdzie nam zwiedzać na tym etapue są ciekawe i dość rozbudowane (w sumie 3 z 5 tylko) co ratuję ten fragment gry. Końcowa walka to niestety porażka - najgorsze wspomnienia z Wiedźmina 2 i walki z Kiejranem...
Świat gry, muzyka, mechanika gry na plus. Ogólnie takie 6/10
Oj miodnie się w to grało, ale tak do Gothica podskoku nie ma ot co:P
Z tego co pamiętam to klimat i ogólny feeling rozgrywki bardzo mi podeszły, ale tak jak wspomniałeś z deka bezjajeczny MC i mało zawartości pobocznej. Dwójeczka była zacna no i w pełni zlokalizowana co też ma znaczenie:)
_________________
Cytat:
[Dzisiaj 10:37] Cecylio: Potrzeba łopaty do śniegu, by się przekopać przez stosy echii czy szkolnych haremów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum