Czy grało ktoś z was w Kingdom Come: Deliverance? Bardzo mnie kusi, żeby zakupić sobie wersję na PS4, ale czytałem, że gra w dniu premiery była strasznie zabugowana, dodatkowo system zapisu gry ponoć woła o pomstę do nieba. Z tego co wiem, wyszły już jakieś patche poprawiające wydajność gry, ale czy ktoś ogrywał już może tę grę z najnowszymi patchami?
Ja próbowałem, ale nie z najnowszymi patchami. Generalnie bałbym się to wziąć na PS4 ze względu nie tylko na bugi, ale prawdopodobnie lagi, na moim PC czasami przycinało.
Cahir napisał/a:
Zaciekawiła mnie też Persona 5, ale nie przepadam za japońskimi klimatami. Chyba, że ktoś mnie jakoś szczególnie zachęci. Anyone?
Ja też nie przepadam za japońskimi klimatami, a dokładnie za anime, ale zaryzykowałem z Personą i to była cholernie dobra decyzja. Skończyło się na tym, że przeszedłem potem część czwartą i trzecią. Że RPG lubisz to wiadomo, ale jak lubisz jeszcze rozwijanie relacji z drużyną, poznawanie ich historii, mody NPC itd. to moim zdaniem to też będzie dla Ciebie sztos :P Persona trochę wolno się rozkręca, ale potem jest sama przyjemność. Fajna turowa walka z system person, które przypominają pokemony. Bez DLC jest ich ponad 190! DLC to same stroje albo dodatkowe persony, które są bardziej ukłonem w stronę fanów poprzednich części, niż czymś co musisz mieć (po zagraniu w 3 i 4 kupiłem Thanatosa i Iznagiego, nie mogłem się powstrzymać :P), więc to plus, bo kupując płytę masz pełną grę (u mnie ponad 100 godzin na pierwsze przejście) i nie musisz wydawać potem pieniędzy na dodatki.
Przyzwoita fabuła, moim zdaniem świetna muzyka i styl graficzny, szczególnie interfejs, to nie jest zwykłe menu gdzie sprawdzasz sobie opcje, ekwipunek i stan drużyny. Z tymi grafikami i animacjami to jest coś innego, niespotykanego. Nawet głupi title screen jest dobry jak cała gra :P U mnie Persona jako seria wskoczyła na pewno w top 5 gier w jakie grałem. To jest jedyna gra w jakiej wbiłem platynę na PS4. Oceny na metacritic mówią same za siebie. Te mniej zadowolone to pewnie niektórzy niezadowoleni fani części czwartej i trzeciej, albo ludzie którzy nie przepadają za animie i RPG, ale postanowili kupić personę :P No, ewentualnie hejterzy Morgany :D
Chyba wzięło mnie ostatnio na sentymenty starego grzyba. Ostatni tydzień ciąłem najpierw w Ishar 2 a potem Ishar 3. Gdyby ktoś, kto nigdy nie grał w Ishary, chciał zagrać pewnie nie dał by rady dłużej niż parę(naście) minut. Ale jako że był to mój pierwszy crpg, do dzisiaj lubię sobie co jakiś (dłuższy) czas trochę pograć w tego zacnego acz niemiłosiernie łatwego, rpega. O dziwo jednak tym razem przeszedłem ciągiem obydwie części i jeszcze się zastanawiałem czy nie pójść za ciosem i nie przejść też Ishar 1 ;)
Ostatecznie wybrałem inną perełkę z lamusa - Redneck Rampage. I też mi się całkiem przyjemnie gra ;) Zauważyłem, że aktualnie - można powiedzieć poza klasykiem - są chyba dwie działające wersje: GOG oraz coś takiego jak erampage32. GOGowska wiadomo jak działa, ta druga zaś prezentuje się dużo lepiej graficznie, ale jakoś tak zbugowana i nieco zmieniona (np. piwo teraz działa jak hologram a krowi placek jak jetpack - analogia do Duka?). W każdym razie polecam jednak wersję z GOGa, bo bez bugów. Klimat RR nie do podrobienia!
Następny w kolejności będzie chyba Magic Carpet 2.... :)
Pillars of Eternity. Gra mi się fajnie i jedynym "minusem" jest to że ciągle łapię się na wciskaniu Q by zapisać grę. Ta gra pod względem grafiki i rozgrywki jest ukłonem autorów w stronę naszych ulubionych gier opartych na Infinity. Szczególnie serii Icewind Dale.
Świetne połączenie paragrafówki z RPG. Całość bardzo lovecraftowska choć pod względem tempa mozolna. Ale ten klimat i mechanika nie wybaczająca błędów - cudo.
_________________ Jedną z najbardziej bolesnych form zdrady jest skazanie człowieka pracy na pracę bez sensu. - Ks. Józef Tischner
Rzadko piszę recenzję, bo rzadko która gra ostatnimi czasy zasługuje na to, bym mógł podzielić się wrażeniami. Już pierwsza część miała potencjał, broniąc się głównie światem i walkami, ale jednak było tak sporo elementów, które mi nie podchodziły, w związku z czym gra była tylko "dobra".
Jeśli chodzi o drugą część to jest naprawdę bardzo dobrze. Nie bawiłem się tak dobrze od czasów Dragon Age Origins. Wymienię tutaj plusy i minusy Divinity Original Sin 2.
Plusy:
- Świat gry: jest naprawdę bardzo spójny i ciekawie opisany. Nie ma tutaj mowy o poznawaniu świata poprzez czytanie książek (te są raczej krótkie i zwykle "fabularne"), ale poprzez rozmowy z postaciami i odkrywaniu nowych miejsc. A miejscówki są naprawdę fantastyczne. Nie ma tutaj miejsca o żadnej losowości czy powtarzalności. Każdy zakątek niesie za sobą coś ciekawego (jakaś skrzynka, postać, miejsce do którego można się dostać w niekonwencjonalny sposób). Graficznie wygląda to genialnie, jak na rzut izometryczny.
- Postacie przyłączalne: nie spodziewałem się cudów po pierwszej części, ale tu jest naprawdę nieźle. Postacie są ciekawe, ich wątki jak na razie rozwijają się ciekawie. Sam fakt, że zależy mi na nich sprawia, że są dobrze napisane. W drużynie mam Sebillę (moja postać), Czerwonego Księcia (zaskakująco ciekawa postać, jak na jaszczura), Lohse (bardzo mnie ciekawi co to za stwór siedzi w jej głowie) i Fane'a (świetny pomysł na postać). Zrezygnowałem z wojownika o arabskim imieniu i krasnoluda, ale pewnie wezmę ich za drugim razem.
- NPC: fantastyczna sprawa, że każda postać jest ugłosowiona, gdyż naprawdę aktorzy sprawili się świetnie. Dialogi są bardzo przyzwoite i dawno mi się to nie zdarzyło, ale nie przewijam dialogów po przeczytaniu tylko czekam, aż lektor skończy czytać. To wiele mówi o jakości.
- Walka: już w pierwszej części było ciekawie, ale tutaj dużą uwagę postawiono na różnicę wysokości postaci podczas walki. Dużo uwagi poświęcam na rozstawianie postaci w najbardziej dogodne pozycje na wysokości, czy zrzucanie za pomocą teleportacji przeciwników w dół na pola zamrożone, podpalone czy trujące. Bajer. Walki są trudne i wymagające, a przeciwnicy cwani.
- Tłumaczenie: bardzo dobre, wyłapałem niewiele błędów, a i tłumaczenia nazw własnych są naprawdę zgrabne. Jedynym minusem jest brak tłumaczenia niektórych technicznych kwestii (np. "Choose a target"). Drobne przeoczenie, ale bura dla autorów, że nie poprawili tego w Definitive Edition.
Minusy:
- Odpowiedzi postaci. Szkoda, że nie zdecydowano się na normalne odpowiedzi, a wybrano odpowiedzi typu: "Powiedz jej, żeby cię nie okłamywała", "Zagroź, że złoisz jej tyłek, jeśli nie powie ci prawdy" i tego typu rzeczy. Psuje to trochę z początku płynność dialogów, ale z czasem da się do tego przyzwyczaić. Ale w sumie nieudany eksperyment.
- Przedmioty: niestety do standardu BG i BG2 nikt się nie może zbliżyć. Po pierwsze opisy przedmiotów praktycznie nie istnieją, po drugie nie czuć wyjątkowości przedmiotów, które oznaczone są jako unikalne. Nie ma tego uczucia "wow" jak po raz pierwszy po zdobyciu Karsomyra, czy innego potężnego przedmiotu w Sadze. Również z craftingu mało korzystam, jest bo jest, ale według mnie średnio użyteczny.
- brak swego rodzaju kodeksu (jak w DAO czy choćby w PST). Mimo wszystko fajnie byłoby poczytać o postaciach, które się spotyka. Wpisy do dziennika też są raczej krótkie i lakoniczne. To jak sprawę kodeksu rozwiązano w Dragon Age Origins jest dla mnie do tej pory niedoścignionym wzorem. Przeczytałem dosłownie wszystkie wpisy w tej grze. Tutaj mi tego brakuje.
Są to jednak niewielkie grzeszki, które nie mają zbyt wielkiego wpływu na mój odbiór gry. A ten jest bardzo, ale to bardzo pozytywny. Jestem zaskoczony jakością tej gry, chociaż może nie powinienem, bo każda gra z serii Divinity w mniejszym lub większym stopniu mi się podobała (nawet ta trójwymiarowa odsłona, gdzie można było na smoku latać). Szczerze i gorąco polecam!
_________________ Then they summoned me over to join in with them
To the dance of the death.
Into the circle of fire I followed them
Into the middle I was led
- Przedmioty: niestety do standardu BG i BG2 nikt się nie może zbliżyć. Po pierwsze opisy przedmiotów praktycznie nie istnieją, po drugie nie czuć wyjątkowości przedmiotów, które oznaczone są jako unikalne. Nie ma tego uczucia "wow" jak po raz pierwszy po zdobyciu Karsomyra, czy innego potężnego przedmiotu w Sadze. Również z craftingu mało korzystam, jest bo jest, ale według mnie średnio użyteczny.
Największa wada serii :< Tutaj jest jeszcze gorzej niż w części pierwszej. Wprowadzenie do mechaniki pancerza i magicznego pancerza wymusza na graczu zmianę ekwipunku w zasadzie co poziom. Nawet jak znajdziesz jakiś fajny przedmiot z rozsądnymi bonusami, to za chwilę będzie dawał za słabą osłonę, żeby używanie go miało sens. Na naxusie jest gdzieś mod wprowadzający postać, która może za opłatą zwiększyć poziom noszonego ekwipunku. Dla mnie to było jak gwizdka z nieba. Na samą myśl o zarządzaniu ekwipunkiem w tej grze się denerwuję :P
- Odpowiedzi postaci. Szkoda, że nie zdecydowano się na normalne odpowiedzi, a wybrano odpowiedzi typu: "Powiedz jej, żeby cię nie okłamywała", "Zagroź, że złoisz jej tyłek, jeśli nie powie ci prawdy" i tego typu rzeczy. Psuje to trochę z początku płynność dialogów, ale z czasem da się do tego przyzwyczaić. Ale w sumie nieudany eksperyment.
Dodałbym że często to co wybrałeś jest zwykle diametralnie różne od tego co mówi sama postać. Najgorszy pomysł upowszechniony przez BioWare.
_________________ Jedną z najbardziej bolesnych form zdrady jest skazanie człowieka pracy na pracę bez sensu. - Ks. Józef Tischner
Ano, każdy diamencik musi meieć dzisiaj jakąś skazę. a to system dialogów (Fallout4 patrze na Ciebie), albo coś z walką, albo durnowate znajdźki:P Osobiscie marzę o turowym jak divinity, napisanym jak bg2 bądź pillarsy z zachowaniem zależności cech w dialogach, wciągającym fabularnie niczym wiedźmin erpegu:)
Dodałbym że często to co wybrałeś jest zwykle diametralnie różne od tego co mówi sama postać. Najgorszy pomysł upowszechniony przez BioWare.
Ale w D:OS2 postacie nie mówią nic innego, wybierana jest taka opcja i tyle, postać później nic więcej nie mówi, więc to o czym wspomniałeś nie ma miejsca.
Gram teraz w Pathologic. Klimatycznie i muzycznie to cudowny wyrób. Ale rozgrywka jest tak płytka że się to w pale nie mieści. Fabularnie nieco przekombinowane ale dalej to ma więcej sensu niż gry Davida Cage'a.
_________________ Jedną z najbardziej bolesnych form zdrady jest skazanie człowieka pracy na pracę bez sensu. - Ks. Józef Tischner
Wiek: 30 Posty: 540 Podziękowania: 6/5 Skąd: far far away
Wysłany: 2018-10-02, 23:56
Xenoblade Chronicles 2. Gram w tego giganta już od grudnia z mniejszymi lub wiekszymi przerwami, ale jak przysiadłem porządnie w czerwcu tak siedzę do teraz i mimo ukończenia wątku fabularnego dalej nie mogę się oderwać. XC2 spodobała mi się do tego stopnia że stało się moją ulubioną grą ever! Dla wszystkich którzy pierwszy raz słyszą nazwę, Xenoblade Chronicles 2 jest to JRPG na Nintendo Switch, z rozległym, różnorodnym swiatem, barwnymi bohaterami, mnóstwem aktywności pobocznych, cudowną muzyką, świetnie opowiedzianą historią z pierdyliardem zwrotów akcji okraszoną kilkoma(/kilkunastoma) godzinami wstawek filmowych oraz z najlepszym systemem walki jaki widziałem kiedykolwiek w grach.
Jeśli tylko ma ktoś okazję to polecam wypróbować. Moj hajp na tą grę tylko rośnie. Mam jeszcze mnóstwo rzeczy do zrobienia w podstawce, a przede mną jeszcze ponad dwudziestogodzinny dodatek... poza tym kolejka gier się powiększa, a ja zwyczajnie nie mogę się oderwać od XC2.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum