Niestety nie przypominam sobie nic nowego u kupców po instalacji tego komponentu a ściągać mod i zerkać w instalator mi się za chiny ludowe nie chce Można uznać że 'skoro nie widać różnicy to po co się przejmować :P" (nie zdziwiłbym się gdyby ta szumna aktualizacja kupca polegała na dodaniu dodatkowej paczki pocisków albo innego szrotu jakiego się nie zauważa)
_________________
Heinrich Heine napisał/a:
Sen jest dobrą rzeczą, śmierć jeszcze lepszą, ale najlepiej byłoby wcale się nie narodzić.
Alvarez o modowaniu napisał/a:
Może przytoczę twierdzenie Liberty'ego, które jakoś tak idzie: planujesz jakiś projekt, wyznacz sobie termin, pomnóż potrzebny czas przez 2 a i tak nie zdążysz.
Wybrane fragmenty banterów:
Edwin napisał/a:
-Phi! Porównywać mnie do jakiegoś podrzędnego nekromanty! (Stanowczo na zbyt wiele sobie pozwala, muszę pokazać mu gdzie jego miejsce.) Prawdopodobnie przemawia przez ciebie zwykła zazdrość. Wy, maluczcy macie tendencje do zawiści wobec tych, którzy was przerastają. Ja zaś czynię to nie tylko talentem ale i wzrostem, karzełku.
-*Posłał Edwinowi szeroki uśmiech przemawiając serdecznym tonem* Jeszcze raz nazwiesz mnie „karzełkiem” a utnę ci na dole coś niezwykle małego, co może jednak mimo wszystko być ci drogie. Gdy zaś chodzi o te dyrdymały o talencie... znów przypominasz mojego żałosnego, byłego towarzysza...
Minsc napisał/a:
-Niebywałe, że ten chomik jeszcze oddycha. Znajdując się nieco bliżej ciebie wielkoludzie na pewno zaniechałbym tej czynności, powiedz, uważasz że pranie onuc urąga twej męskości, czy po prostu lubisz informować wrogów zapaszkiem o tym, iż się do nich zbliżasz?
-Boo być może jest niewielki Montaronie, ale jest też o wiele silniejszy niż się zdaje. A to, co czujesz to zapach prawdziwego mężczyzny, który przykryje każdy odór zła, na jaki trafi, co nie, Boo?.
Viconia napisał/a:
-Mmm... wciąż robisz wrażenie Viconio, moja ty hebanoskóra kusicielko. Zdajesz sobie sprawę jak działasz na otoczenie, prawda?
-Oczywiście samcze, dzięki temu jalukul, mężczyźni tacy jak ty – myślący kroczem zamiast głową – stają się łatwiejsi w kontrolowaniu
I to jest bardzo dobra uwaga – wbrew temu, co niektórzy piszą, ID wcale nie musi być rąbanką, może być całkiem wymagającą grą z potencjał taktycznym. Ot, kwestia wyboru drużyny i poziomu trudności. A że nie rozprasza jak BG wątkami pobocznymi i znacznie bardziej rozbudowaną warstwą fabularną (za co wszyscy albo prawie wszyscy tak lubimy BG), to też lepiej, bo łatwiej wycisnąć esencję z taktycznego potencjału.
Gra jest w moim odczuciu bardzo spójna, rysowana grafika tutaj to perełka. Z mojej strony piąteczka.
Ale do rzeczy - nazwijcie mnie heretykiem, ale ja uważam IWD 1 za lepszego od BG 1 (czego nie mogę powiedzieć o kontynuacjach). Nieco tylko wkurzają ograniczenia nadane przez drugą edycję (zwłaszcza po zagraniu w dwójkę, gdzie mamy trzecią).
Nie nazwałabym Cię heretykiem, chyba że nazwałbyś którykolwiek z Icewindów lepszym od BG2... wówczas naprawdę byłoby to bluźnierstwo :P
Natomiast owszem, zgodzę się, że IwD1 pod niektórymi względami jest lepszy od BG1.
1. Po pierwsze: w BG1 irytuje mnie niepomiernie wyłączanie pauzy podczas otwierania okna ekwipunku - a co, jeśli jestem w trakcie walki i właśnie skończyły mi się strzały lub zwoje? Tu IwD1 ma niekwestionowaną przewagę.
2. Inną palącą sprawą są torby przechowywania. W IwD1 są 4 rodzaje: na klejnoty, zwoje, mikstury i amunicję, przy czym w miarę grania można zgromadzić po kilka z każdego rodzaju. W BG1 tego nie ma, w związku z czym transportowanie znaleźnego jest istnym koszmarem...
Owszem, można użyć modyfikacji Zeda Noceara, powodującej pojawienie się w grze kilku pojemników, jednak są one specyficzne: po otwarciu ich wnętrze wygląda jak okno transakcji u kupca; ładuje się to powoli, a po całej "transakcji" wyskakują dość stresujące komunikaty o zerowym stanie naszej forsy, która później jednak wraca na swoje miejsce... Oczywiście, nie jest to w żadnym razie winą moddera, tylko archaicznego języka gry, powodującego niekompatybilność z tweakiem dodającym normalne torby przechowywania (dla BG2, IwD1 i IwD2). Jednak lepsze to niż nic, zwłaszcza że pojemniki Zeda Noceara wydają się nie mieć dna :)
3. Kolejną cechą jest grafika. BG1 ma rozdzielczość 640x480 pikseli i nie da się tego zmienić, podczas gdy domyślna rozdzielczość IwD1 to 800x600, którą można jeszcze zwiększyć do 1024x768.
4. Inną cechą jest możliwość zdobycia doświadczenia. W BG1 trzeba się nieźle napracować, żeby zdobyć przyzwoitą ilość punktów doświadczenia, w związku z czym postaci awansują baaardzo powoooli. Do tej pory nigdy nie udało mi się awansować (1 osobą, jak wiadomo) przed opuszczeniem Candlekeep, nawet gdy grałam jednoklasowcem... W IwD1 nie ma takiego problemu ze zdobyciem doświadczenia; zanim moja drużyna (6-osobowa) wyruszyła z Easthaven, każdy z nich zdążył awansować 2 razy.
Innymi słowy, obsługa IwD1 jest po prostu bardziej "user-friendly". Dlatego rozumiem Twój punkt widzenia.
Jednak, dla sprawiedliwości, wspomnę również o tych cechach, w których BG1 ma przewagę nad IwD1:
1. Bogatsza, nieliniowa fabuła, przydająca ciekawe questy.
2. Co za tym idzie, więcej lokacji do zwiedzania.
3. NPC, ich życiorysy, relacje pomiędzy nimi i związane z niektórymi z nich zadania.
4. Klimat! Spotkałam się z opiniami graczy, którzy uważali BG1 za bardziej "klimatyczny" nawet od BG2. Co dopiero w porównaniu z Icewindami...
5. Większy zasób modyfikacji dodających zadania.
Obecnie jestem w trakcie przechodzenia obydwu gier. Jeśli chodzi o preferencje, na pierwszym miejscu stawiam BG2, na drugim BG1 i IwD1 jednocześnie, a na trzecim IwD2. W ankiecie wystawiłam IwD1 ocenę 4.
Ostatnio zmieniony przez Necator 2018-05-04, 14:52, w całości zmieniany 4 razy
Hmmm... Nie wiem czemu większość z Was przyrównuje IWD do sagi BG. Mimo ogromu cech wspólnych - Faerun, silnik gry, mechanika gry, zasady AD&D, itp. ma całkowicie inny klimat, pojedynczym tworem z wyraźnie zaznaczonym początkiem i końcem. Pewnie dlatego wielu z Was odczytuje to jako minus w uszczupleniu i nikłej, miałkiej fabule...
Grafika... zdecydowanie najlepsza (obok Planescape Torment) spośród gier na tym samym silniku, stwory i inne bestie, których cześć potem zostało zaimplementowane do BG2.
Muzyka... sama nagroda z 2000 roku sama mówi za siebie, nie potrzeba mi się rozwodzić...
Gdyby rozszerzyć skalę ocen 1-10, dałbym mocną 9, a w tej sytuacji daje max, a więc 5.
_________________ You Don't Create Trance, Trance Created You!
In 604 Trance We Trust and love to Dance!
Do tej pory nigdy nie udało mi się awansować (1 osobą, jak wiadomo) przed opuszczeniem Candlekeep, nawet gdy grałam jednoklasowcem... W IwD1 nie ma takiego problemu ze zdobyciem doświadczenia; zanim moja drużyna (6-osobowa) wyruszyła z Easthaven, każdy z nich zdążył awansować 2 razy.
Easthaven to totalne nudy, mało ludzi, nic się nie dzieje. Candlekeep już lepiej, a przez mnóstwa EXP. Właśnie dzięki słabej mechanice. Zabijanie strażników jest opłacalne, bo,,,,, kupno reputacji jest tanie. I tak łotrem można podbić ze 2 poziomy.
Wracając do oceny. ICW jest takie sztuczne, mało ludzi(komu ten kowal jest potrzebny w wiosce?), mających mało do powiedzenia. Kuldahar jest biedne przez to. Za to Beregost to przestrzeń życia. I porozmawiać można i pokraść i pochodzić jest gdzie, miejscowy kowal ma dużo do roboty, w knajpie dużo się można dowiedzieć. Icewind to pusta sieczka, której brakuje życia, raz się przejdzie i nie chce się o tym więcej mówić. No i gdyby nie śnieg to wogóle nic nie motywuje by sie ruszyć z miejsca. Dla tego ICW2 bez śniegu jest jeszcze sztuczniejsze i nudniejsze.
_________________ http://cob-bg.pl MapazProfilu lub częściowo z link nie wyjaśnia: 8h z "PPD" do Cloakwood a 12 powrót,16h z "PPD" do Pelvel a 20 powrót, 8h od Zbójów do Pelvel a 12 powrót, 8h od Mutamina do Durlag a 16 powrót,
krócej idzie się z Gulyki do Durlag,niż z mostu Fire,czy z kopalni jest pżejście Wyrm's Xing? Ta mapa sugeruje trakt;Inne rozbieżności czasowe w 2-ie strony do przyjęcia np:strome zbocza u LonelyPeak,wolno się z schodzi,wolniej niż gdy się wchodzi
Easthaven to totalne nudy, mało ludzi, nic się nie dzieje. Candlekeep już lepiej, a przez mnóstwa EXP. Właśnie dzięki słabej mechanice. Zabijanie strażników jest opłacalne, bo,,,,, kupno reputacji jest tanie. I tak łotrem można podbić ze 2 poziomy.
Wracając do oceny. ICW jest takie sztuczne, mało ludzi(komu ten kowal jest potrzebny w wiosce?), mających mało do powiedzenia. Kuldahar jest biedne przez to. Za to Beregost to przestrzeń życia. I porozmawiać można i pokraść i pochodzić jest gdzie, miejscowy kowal ma dużo do roboty, w knajpie dużo się można dowiedzieć. Icewind to pusta sieczka, której brakuje życia, raz się przejdzie i nie chce się o tym więcej mówić. No i gdyby nie śnieg to wogóle nic nie motywuje by sie ruszyć z miejsca. Dla tego ICW2 bez śniegu jest jeszcze sztuczniejsze i nudniejsze.
Nie próbowałam nigdy zabijać niewinnych mieszkańców, może mam za miękkie serce lub brak mi wyobraźni :P Zawsze w obydwu Baldurach staram się wybierać wyjścia pokojowe, chyba że naprawdę nie da się inaczej.
Absolutnie nie zamierzam się kłócić w sprawie ubogiej fabuły, ponieważ już pisałam o przewadze obydwu Baldurów nad obydwoma Icewindami pod tym względem.
Zgadzam się również, że IwD2 jest gorsze od IwD1. Przez IwD2 rzadko kiedy chciało mi się przebijać dalej niż przez Most Shengarne, ponieważ mniej więcej na tym etapie zaczynała mnie już nużyć fabuła składająca się niemal wyłącznie z rąbaniny. Żeby chociaż te potwory miały złoto lub klejnoty, jako że porządne zbroje i broń są bardzo drogie...
W IwD1 podobał mi się nie tyle śnieg, co muzyka - zwłaszcza w Kuldahar. Prawdą jest, że w BG1 zagadnięci NPC mieli do powiedzenia więcej niż jedną kwestię. Jednak ludzie w Kuldahar mają różne teksty zależnie od etapu gry. Ponadto w IwD1, zależnie od tego, jaka postać (chodzi o rasę i klasę) rozmawia z NPC, możesz otrzymać różne odpowiedzi, klejnoty lub doświadczenie.
Prostota IwD nie dla każdego jest wadą. Czasami człowiek ma gorszy okres w życiu i nie ma głowy do rozplątywania licznych wątków swojej ulubionej gry (dla mnie jest to BG2) i musi odstresować się za pomocą prostej rąbanki (np. IwD1).
Inna sprawa, że zawsze staram się urozmaicić IwD nielicznymi istniejącymi modami (Lyric Suite, Unfinished Business, Item upgrade)...
Ostatnio zmieniony przez Necator 2018-05-04, 14:54, w całości zmieniany 3 razy
Nie próbowałam nigdy zabijać niewinnych mieszkańców, może mam za miękkie serce lub brak mi wyobraźni :P Zawsze w obydwu Baldurach staram się wybierać wyjścia pokojowe, chyba że naprawdę nie da się inacze
Też nie próbowałem. Niewinność w BG to -20 reputacji, czyli brak możliwości utrzymania reputacji i popadnięcie w infamię.
_________________ http://cob-bg.pl MapazProfilu lub częściowo z link nie wyjaśnia: 8h z "PPD" do Cloakwood a 12 powrót,16h z "PPD" do Pelvel a 20 powrót, 8h od Zbójów do Pelvel a 12 powrót, 8h od Mutamina do Durlag a 16 powrót,
krócej idzie się z Gulyki do Durlag,niż z mostu Fire,czy z kopalni jest pżejście Wyrm's Xing? Ta mapa sugeruje trakt;Inne rozbieżności czasowe w 2-ie strony do przyjęcia np:strome zbocza u LonelyPeak,wolno się z schodzi,wolniej niż gdy się wchodzi
Posty: 5143 Podziękowania: 469/316 Skąd: Island of Misfit Toys
Wysłany: 2018-04-26, 20:19
greegarak napisał/a:
Niewinność w BG to -20 reputacji,
Nie wiem, czy Cię źle zrozumiałem, czy ująłeś to niewłaściwie (dziwi mnie to, bo wiem, że jesteś znawcą BG sporego kalibru), czy ja grałem w inną grę.
Tabelka reputacji (taka sama jest również w BG I).
Mam na myśli to, że dopiero kolejne zabójstwa obniżą nam reputację do 3 i niżej, co sprawia, że życie staje się znacznie trudniejsze
_________________
Pozdrawiam
\m/organu\m/
\m/agnu\m/
Kontakt ze mną - via mail (morgan19[at]interia.pl) lub GG (9928331)
Szukał długo...długo, tajemnie, nie zwierzając się ludziom.
Oczy jego były rozświecone wewnętrznym odbłyskiem jasnej idei.
Szukał....
- i to, na co patrzał, nie zadowalało go.
Gdzie? (...)
Trwożnie, pytająco usiłował wszystko poznać, zobaczyć...
Nie ma....
badał, wgłębiał się, szukał...
Nie ma, w ludziach nie ma, w ich myślach, tworach...
Wszystko szare, przeciętne, monotonne.... (...)
wszystko obszedł... w społeczeństwie, w ludziach, nigdzie.
a może źle szukał?
nie - ależ nie. Obszedł wszystko, wszystko widział, wszędy pytał....
a może jest za brutalny? może jego dusza - ta harfa Eola - ma za grube struny, by na nich mogły zadrgać i zafalować subtelne tajemnice?
nie.
przecież ten błysk, przecież czuł, dlatego szukał......."I jeśli kiedykolwiek umrę – a wiem, że umrę w bardzo krótkim czasie – umrę, zgłębiwszy ten świat z bliska i z daleka, z góry i z dołu, ale z nim nie pogodzony. Umrę i On zapyta mnie wówczas: «Czy było ci tam dobrze, czy źle?» Ja zaś będę milczeć, opuszczę wzrok i będę milczeć. Niemota taka znana jest wszystkim, którzy zebrali żniwo wielodniowego i zapamiętałego pijaństwa. Czyż bowiem życie ludzkie nie jest chwilowym otępieniem duszy, a także jej zaćmieniem? Wszyscy jesteśmy jakby pijani, każdy na swój sposób; jeden wypił mniej, inny więcej. I na różnych różnie to działa: jeden śmieje się światu w twarz, a inny skłania głowę na piersi tego świata i płacze. Jeden już się wyrzygał i jest mu dobrze, a innego dopiero zaczęło mdlić. A cóż ja? Wiele zaznałem, ale nic nie zdziałałem. Nigdy się nawet tak naprawdę nie roześmiałem i ani razu mnie nie zemdliło. Ja, który doznałem w tym świecie tyle, że tracę rachunek i zapominam kolejności – ja jestem najtrzeźwiejszy z całego świata; na mnie to wszystko marnie działa... «Dlaczego milczysz?» – spyta Pan, spowity w błękitne błyskawice. A co ja mu powiem? Nic, tylko będę milczeć i milczeć...Ta łza nie jest wyrazem żalu, ta łza nie jest smutkiem,
to łza ...
nieporadności,
bolesne piękno,
bezsilność bezkresu piękności
i minimalistycznych możliwości.
Ta łza, to łza niewolnika.
Chcę czuć, móc czuć piękno
zamknięty w szklanej łzie ...
Ja umieram na zawsze
szczelnie zamknięty w podświadomości,
zatruty, zawstydzony,
zaszczuty ...
Ja umieram na zawsze.
To bezkres palety odczuć zamknięty
w zubożałości możliwości ...
Ja umieram
na zawsze. Lost Illusions Tavern Impressiones maiores || (post)Impressiones Cattæ | Impressiones Ænigmællæ | Impressiones Foliællæ Corpus Tuum (18+) | Impressiones Rosellæ || Impressiones maximæ || Impressiones amorosæ | Anti- et postimpr. amorosæ
Nie, nie można się cieszyć, że mamy nową formę sponsorowania developmentu, szansę na spełnienie tych marzeń o prawdziwej ewolucji crpegów, gier lepszych niż baldury czy arcanum.
Mam na myśli to, że dopiero kolejne zabójstwa obniżą nam reputację do 3 i niżej,
Taki skrót myślowy użyłem. Zabijanie niewinnych w Candlekeep prowadzi do reputacji 0 (czyli maks -20). Dlatego masowe zabijanie.(conajmniej 2 innocent nie wchodzi w grę).Oczywiście strażnicy Candlekeep też są Innocent, ale posiadają zbroję które można drogo sprzedać i tym samym podnieść sobie reputacje u Oghmy. Strażnicy dają dużo expa, więc tym niecnym planem można wyjść z twierdzy napakowanym ("Co by powiedział na to Gorion?" -nic, tylko stoji i udaje że nic nie widzi).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum